Rozdział 44: Thane i Harley

Thane

Około południa wracam do swojego gabinetu, wściekły jak diabli, trzaskając drzwiami mocniej niż to konieczne, aż zatrzęsły się okna i kryształowe karafki w całym pokoju.

Siadam przy swoim ogromnym mahoniowym biurku i bezwiednie patrzę na stosy dokumentów, które wymagają mojego podpisu. ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie