Rozdział 57: Thane

Pokój cuchnie potem, krwią, kwaśnym zapachem strachu i rozliczeniem konsekwencji. Jest dźwiękoszczelny, odizolowany i oświetlony tylko przez pojedynczą żarówkę nad głową, która migocze, jakby bała się mnie.

Nie przyprowadziłem go tutaj, bo ma odpowiedzi. Przyprowadziłem go tutaj, bo muszę wykrwawić...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie