Rozdział 60: Thane

Budzę się już zirytowany. Prawie nie spałem. Za każdym razem, gdy zamykałem oczy, widziałem Harley. Nie w jakiejś fantazji, nawet nie we wspomnieniach. Ale wszędzie tam, gdzie nigdy nie była, a powinna być. W mojej kuchni, gdy robimy obiad. Na ekranie mojego telefonu, gdy dzwoni do mnie wideo, żeb...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie