Rozdział 5
Rozdział 5
"To tylko zadrapanie."
Carrie Vaughn
Nie było czasu, żeby ktokolwiek z nas mógł przetrawić te nowe informacje - że to nie była grupa przypadkowych łotrów, którą nasi wojownicy mieli powstrzymać, ale śmiertelna wataha, która już próbowała nas zniszczyć dekadę temu.
Nie ma mowy, żeby Alfa Roman mógł wiedzieć. To byłaby misja samobójcza dla niego, aby stawić czoła Krwawym Księżycom.
Ta myśl przelatywała przez moją głowę, gdy Hudson, Rae i ja sprintowaliśmy przez terytorium, kierując się prosto do ambulatorium. Nawet nie mieliśmy czasu na przemianę, po prostu biegliśmy na pełnej szybkości w ludzkiej formie.
Gdy w końcu zbliżyliśmy się do dużej chaty, miałem trochę więcej współczucia dla nastoletniego chłopaka, który przyszedł dostarczyć wiadomość. To był wyczerpujący bieg.
Hudson był pierwszy, który wpadł przez drzwi, Rae i ja zaraz za nim. Kiedy weszliśmy, wszędzie panował chaos. Każde łóżko szpitalne w dużej chacie było zajęte przez jakiegoś rannego wojownika, niektórzy w gorszym stanie niż inni. Większość z nich wydawała się czekać na pomoc medyczną, z wyjątkiem kilku wojowników, których Luna Baila opatrywała.
W środku całego zamieszania była Uzdrowicielka Carol, pochylona nad nieprzytomnym Alfa Romanem, aby podać leczenie. Była to kobieta w średnim wieku z siwiejącymi włosami i haczykowatym nosem.
Usłyszała, że weszliśmy do chaty i spojrzała na nas, z ulgą w oczach. "Zakładam, że przyszliście pomóc," powiedziała.
Rae i ja oboje skinęliśmy głowami. "Gdzie chcesz, żebyśmy się zajęli?" zapytałem.
Uzdrowicielka Carol wskazała na łóżko szpitalne obok Alfa Romana. "Możesz zająć się Luke'em, Ollie. Ma paskudne ślady pazurów na ramieniu, które nie przestają krwawić," powiedziała, "A Rae, możesz zobaczyć się z Meredith."
Od razu zabraliśmy się do pracy, ale gdy podchodziłem do łóżka Luke'a, nie mogłem się powstrzymać od rzucenia okiem na Alfa Romana. Stracił cały kolor z twarzy, a jego tors był pokryty bandażami. Nie miałem pojęcia, jaka była jego rana, ale było jasne, że to nie jest coś, na co można po prostu nałożyć plaster.
Mimo to, moim obowiązkiem było pomóc Luke'owi, który nie wyglądał tak źle jak Alfa Roman. Był przynajmniej przytomny, jęcząc i narzekając na ból w ramieniu.
"Pozwól, że spojrzę na ranę," powiedziałem, podchodząc bliżej, aby go zbadać.
Luke zerknął na mnie jasnymi, niebieskimi oczami zamglonymi bólem. "Ollie? Kiedy tu dotarłeś?" zapytał.
"Właśnie teraz," odpowiedziałem, siadając obok łóżka. Delikatnie wziąłem jego ramię, a on nie protestował. Uzdrowicielka Carol nie przesadzała - jego ramię naprawdę było pokryte śladami pazurów. Długie i głębokie ślady, które rozciągały się od nadgarstka do bicepsa, i przeciekająca krew przez prowizoryczną tkaninę, którą Luke musiał użyć do spowolnienia krwawienia.
„Naprawdę?” zapytał, „Nie zauważyłem, kiedy weszłaś.”
„No to dziwne,” odpowiedziałam, „Miałam przecież takie wielkie wejście – było konfetti i wszystko.”
Luke zaśmiał się chrapliwie. „Widzę, że nie stałaś się zabawniejsza od ostatniego razu, kiedy cię widziałem, Ollie.”
Użyłam szuflady obok łóżka, żeby wyciągnąć różne rzeczy – gazę, bandaże, maść antybiotykową i butelkę leków przeciwbólowych.
„Wiesz, to odważny ruch obrażać osobę, która ma cię opatrzyć.”
Zanim zdążył odpowiedzieć, Luke nagle zacisnął rękę w bólu, zamykając oczy. „Bogowie księżyca, to cholernie boli,” warknął. „Nie masz przypadkiem czegoś na ból?” Nie wątpiłam, że mówi prawdę. Jego blond włosy przylegały do czoła z powodu zimnych potów.
„No cóż, masz szczęście,” powiedziałam, chwytając butelkę. Zbadałam dawkowanie na odwrocie, a potem wyciągnęłam dwie tabletki. „Proszę.”
Luke bez wahania wziął ode mnie tabletki i połknął je. „To jest to dobre, prawda?” zapytał. „Nie dałaś mi przypadkiem jakiegoś paracetamolu?”
„To jest to dobre,” potwierdziłam, sięgając po maść. „Jeśli nie zabije bólu, to przynajmniej cię uśpi. Tak czy inaczej, wątpię, że będziesz narzekał za trzydzieści minut.”
Na szczęście Luke zaczął odczuwać efekty dużo szybciej. Po piętnastu minutach jego oddech się uspokoił i przestał zaciskać oczy. Zamiast tego, nakłoniłam go do podniesienia się, żeby mogłam nałożyć maść na jego rany i je zabandażować.
A oprócz fizycznego rozluźnienia wywołanego lekami, Luke stał się też bardziej rozmowny. „No dalej,” mruknął, „Nie wyciągniesz małej igły i nie zszyjesz moich ran jak pielęgniarka?”
„Może gdybyś nie został tak pocięty,” powiedziałam, przewracając oczami, „Ale wiesz jak to jest. Każda rana od wilczych zębów czy pazurów będzie się goić wieki, ale twoje ciało musi to zrobić naturalnie. Szwy tylko spowolnią proces gojenia.”
„Tak, wiem,” westchnął, „Ale chciałem, żebyś była moją gorącą pielęgniarką.”
„No cóż, możesz spróbować szpitala dla ludzi,” odparłam, „Ale gorące pielęgniarki mogą mieć kilka pytań o te ślady pazurów i szybkie gojenie.” Zarumieniłam się – jak zawsze, gdy ktoś, zwłaszcza ktoś uroczy, płacił mi najmniejszy komplement. Sięgnęłam po więcej gazy, żeby ukryć zarumienioną twarz.
Nawet teraz, kiedy wyglądał na pobitego z porwanym ramieniem, Luke wciąż był jednym z najprzystojniejszych członków naszej watahy. Wysoki i muskularny, z blond włosami i niebieskimi oczami – mógłby być modelem, gdyby nie był wilkołakiem.
„Nie, jedyną pielęgniarką, której potrzebuję, jesteś ty,” wymamrotał, muskając moje palce zdrowym ramieniem. „Pamiętasz, jak bawiliśmy się na imprezie u Jasona dwa lata temu? To była taka fajna noc.”
Świetnie, znowu się zaczerwienię.
I to nie jeden z tych uroczych rumieńców – mówię o pełnym zaczerwienieniu twarzy i szyi jak pomidor.
Nie pomagało, że Luke wspominał imprezę u Jasona – czyli noc jedynego seksualnego doświadczenia, jakie kiedykolwiek miałam. Nie tylko z Luke'em, ale z kimkolwiek. Jason urządził dużą imprezę przy ognisku, a po trzech piwach śmiałam się zbyt głośno z wszystkich żartów Luke’a. Był tak samo wstawiony jak ja, a noc zakończyła się tym, że leżeliśmy rozłożeni w namiocie Luke’a, kompletnie nadzy.
Nie żałowałam tej nocy ani sposobu, w jaki straciłam dziewictwo. Luke był słodki i uspokajający, nawet jeśli noc nie prowadziła do żadnego rodzaju romantycznej relacji. Wracaliśmy do bycia zwykłymi przyjaciółmi, i chociaż czasami sprawiał, że się rumieniłam, nigdy nie było kolejnego takiego spotkania.
Oboje wiedzieliśmy, że nie ma sensu dążyć do romantycznych uczuć. Nie byliśmy sobie przeznaczeni, więc angażowanie emocji było tylko przepisem na przyszłe złamane serce.
Kiedy powiedziałam Rae o tym spotkaniu, nie oceniła mnie. No, nie za bardzo. Jej jedynym zmartwieniem było to, że mój przeznaczony partner może być zły, że nie czekałam. To było uzasadnione zmartwienie, ale w dzisiejszych czasach coraz mniej osób przejmuje się czekaniem.
Nie oczekiwałam, że mój partner będzie dziewicą, więc jestem pewna, że oni też tego nie będą oczekiwać.
Poza tym, prawdopodobnie jestem przeznaczona komuś, kto jest wyluzowany i zrelaksowany... zdecydowanie nie jednemu z tych zaborczych, dominujących wilków, które nie znają znaczenia „dzielenie się to troska”.
Kiedy skończyłam bandażować ramię Luke’a, środki przeciwbólowe musiały działać w pełni, ponieważ ledwo mógł utrzymać oczy otwarte.
Kiedy skończyłam, rzuciłam kolejne spojrzenie po pokoju. Uzdrowicielka Carol pracowała systematycznie nad większością drobnych urazów, a Rae właśnie kończyła z Meredith.
Westchnęłam, spoglądając na Alfę Romana. Nadal był nieprzytomny i blady jak prześcieradło, ale teraz miał przy łóżku Hudsona i Lunę Bailę. Ta ostatnia wyglądała na zdruzgotaną, ściskając ręce swojego partnera, prawie płacząc.
Otworzyłam usta, żeby powiedzieć coś pocieszającego – nie jestem pewna co – ale nie miałam okazji.
Jakby porażona prądem, Luna Baila zerwała się z łóżka i zaczęła krzyczeć. „Uzdrowicielko Carol!” Wykrzyknęła, „Jego serce przestało bić! Słyszałam to! On też nie oddycha!” Jej głos przeszedł w pełne łkania, gdy Uzdrowicielka Carol pojawiła się obok Alfy Romana w mgnieniu oka.
Hudson wyglądał równie zaniepokojony, cofając się, by dać Uzdrowicielce Carol dużo miejsca.
Czuło się, jakby cała sala zamieniła się w jedną z tych scen w zwolnionym tempie z filmów.
Zamarłam przy łóżku Luke’a, obserwując, jak scena rozgrywa się, jakbym tam nie była, jakbym nie stała zaledwie kilka kroków od jego ciała.
Uzdrowicielka Carol wyciągnęła elektrody defibrylatora, mocując je na klatce piersiowej Alfy Romana.
Zajęło jej tylko chwilę, by po raz pierwszy go zszokować, jego ciało drżało pod wpływem impulsu elektrycznego.
Brak reakcji.
Zszokowała go ponownie.
Brak reakcji.
Przy krzykach Luny Baili, zszokowała go jeszcze raz.
Brak reakcji.
Kolejny szok.
Brak reakcji.
Spróbowała kompresji klatki piersiowej przed piątym szokiem, ale nadal nie było żadnej fizycznej reakcji od Alfy Romana.
Po tym piątym i ostatnim szoku, Uzdrowicielka Carol odłożyła elektrody defibrylatora na łóżko drżącymi palcami.
„Zszokuj go jeszcze raz!” Luna Baila łkała, „Musisz go zszokować jeszcze raz! On wróci, wiem to!”
Oczy Uzdrowicielki Carol były szeroko otwarte i pełne łez, gdy zwróciła się do naszej Luny. „Nie mogę,” wydusiła, „Zszokowałam go tyle razy, ile mogłam.”
Poza łkaniami Luny Baili, napięta cisza spowiła pokój, gdy wszyscy staliśmy w miejscu, wpatrując się w martwe ciało naszego Alfy.
Byłego Alfy.
Moje oczy znalazły Hudsona. Wyglądał na równie spanikowanego jak wszyscy inni.
Potem, jakby w końcu znalazł odwagę, by się opanować, Hudson przybrał obojętny wyraz twarzy i podszedł do Luny Baili. „Luno,” powiedział, wyciągając rękę, by dotknąć jej ramienia. „Może wyjdziemy na świeże powietrze? Nie sądzę, że przebywanie przy jego... ciele ci pomaga.”
Ona odtrąciła jego palce, wyglądając bardziej zrozpaczoną i wściekłą niż kiedykolwiek wcześniej. „Nie!” powiedziała, „Nie opuszczę go! To mój partner! Nie tylko jego ciało, ale mój partner!” Płakała tak mocno, że nie mogłam zrozumieć, co mówiła dalej, ale położyła się na ciele Alfy Romana i dalej opłakiwała.
Hudson nie dotknął jej ani nie próbował jej przesunąć – po prostu pozwolił jej być. Wszyscy pozwoliliśmy. Mogliśmy właśnie zobaczyć, jak nasz Alfa umiera, ale ona właśnie straciła swojego partnera.
Alfa Roman był martwy.
Człowiek, który prowadził tę watahę przez całe moje życie, który walczył u boku moich rodziców i uważał ich za przyjaciół, był martwy.
Tak zszokowana, jak byłam przy łóżku Luke’a, wiedziałam, że jego śmierć oznaczała dwie rzeczy.
Po pierwsze – Hudson był teraz Alfą.
Po drugie – wataha Krwawego Księżyca zabiła naszego Alfę, a to mogło oznaczać wojnę.























































































