Rozdział 177

Hannah

Mimo wszystko uśmiechnęłam się. Przynajmniej wciąż ją miałam. I w pewien dziwny sposób miałam też Michaela, nie tak jak kiedyś marzyłam, ale jako przyjaciela, który nie zniknął, gdy zrobiło się trudno.

Ja: Tak, proszę. Przyda mi się kofeina.

Emma: A może jeszcze jakieś babeczki? Ostatnio...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie