Rozdział 6
(Perspektywa Chase’a)
„Kurwa!” Spojrzałem w górę i w dół ulicy, ale już zniknęła. Mógłbym próbować za nią biec, ale nawet nie widziałem, w którą stronę poszła. Wróciłem do środka i wziąłem schody po dwa stopnie naraz. Musiałem dowiedzieć się, gdzie mieszka i musiałem do niej dotrzeć.
Wszedłem do sypialni i zobaczyłem Jensena wciąż siedzącego na podłodze. Skrzywiłem się na widok siniaków i jego już spuchniętego oka. Teraz, gdy nie byłem pod wpływem zaborczego dupka, czułem się źle. Poszedłem, żeby mu pomóc wstać, kiedy obraz jego nagiego w łóżku z moją partnerką przemknął przez moją głowę i warknąłem bezwiednie.
„Ej!” powiedział Jensen, cofając rękę. Spojrzał na mnie wściekle, a ja zamknąłem oczy i wziąłem głęboki oddech. To nie pomagało. Byłem na krawędzi. Nie tylko widok ich razem rozwścieczył mnie. Teraz moja partnerka biegała po cholernym mieście bez ochrony.
„Słuchaj Chase, nie wiedziałem. Wiesz, że…” Urwał, gdy na niego warknąłem. Musiał przestać o tym mówić, dopóki nie będę mógł myśleć jasno. Może był moim najlepszym przyjacielem, ale wciąż nie mogłem wyrzucić z głowy obrazu ich razem i nie zawahałbym się go teraz rozszarpać. Podniósł się na nogi i odsunął, trzymając ręce w górze.
„Załóż jakieś cholerne ciuchy,” warknąłem na niego, mój ton alfa przypadkowo się przebił. Skinął głową i złapał jakieś dżinsy z podłogi, sycząc z bólu, zanim utykając wszedł do łazienki.
„I pospiesz się, bo musimy wracać do domu,” zawołałem przez drzwi.
„Tak jest, szefie,” usłyszałem przez drzwi. To zabolało na chwilę. Nigdy nie wyciągałem na niego rangi, ale chyba właśnie spuściłem mu łomot. Westchnąłem, zauważając coś na nocnej lampce. Podszedłem i zobaczyłem, że to telefon komórkowy. I ktoś o imieniu Jeremy dzwonił. Zastanawiałem się, czy odebrać, kiedy połączenie się zakończyło. Po wygaszaczu ekranu mogłem stwierdzić, że telefon nie należał do Jensena. Było to zdjęcie mojej partnerki z młodszą blondynką, może przyjaciółką? Wzruszyłem ramionami i schowałem telefon do kieszeni. Może uda mi się namówić Ivy, żeby go zhakowała, czy cokolwiek moja młodsza siostra robiła ze swoimi komputerami.
Jensen wyszedł utykając z łazienki, na szczęście w pełni ubrany. Skinął na mnie głową, a ja skinąłem w odpowiedzi. Wiedziałem, że będę musiał przeprosić za bycie dupkiem, ale teraz nie było na to czasu.
„Dobra, musimy odebrać moją partnerkę, a potem wrócić do domu,” powiedziałem. „Mój ojciec wysłał mnie po ciebie z powodu jakiegoś nagłego wypadku z sojusznikiem.” Jensen skinął głową.
„Jasne, tylko jedna rzecz, właściwie dwie,” powiedział, a ja uniosłem brwi, czekając, aż kontynuuje.
„Po pierwsze, jak zamierzasz ją znaleźć? A nawet jeśli ją znajdziesz, wątpię, żeby wróciła dobrowolnie.”
„Co masz na myśli, mówiąc, jak zamierzam ją znaleźć? Znasz jej adres, prawda?” zapytałem, a on pokręcił głową.
„Nie, nigdy mi go nie podała,” powiedział. Cholera! Co ja teraz zrobię? Chyba mogę tylko wrócić do domu i poprosić ochronę, żeby jej poszukali, a Ivy mogłaby spróbować zdobyć jakieś informacje z jej telefonu.
„Dobra,” powiedziałem z rezygnacją, „Wracajmy do domu, a potem jakoś to ogarniemy.” Jensen skinął głową i ruszyliśmy. Do terytorium watahy było około dwudziestu minut jazdy po wyjeździe z miasta, więc nie zajmie nam to zbyt długo. Jensen zawahał się, gdy podszedłem do swojego samochodu zaparkowanego na ulicy.
„Eee, Chase?” zapytał, a ja spojrzałem na niego. „Nie sądzę, żebym teraz był w stanie prowadzić.” Cholera! Jestem takim kretynem. Miał rację, jedno oko miał spuchnięte, a do tego wciąż utykał. Pokręciłem głową.
„Zorganizujemy parę omega, żeby później odebrali twój samochód,” powiedziałem, a on skinął głową i ruszył ze mną do mojego auta. Wyruszyliśmy, a na szczęście ruch był płynny, więc szybko dotarliśmy do bram terytorium, co było dobre, bo napięcie w samochodzie było okropne.
Czekaliśmy w milczeniu, aż ochrona otworzy bramy, a potem wjechałem długą drogą na terytorium. Mieliśmy szczęście, że nasze terytorium było tak duże. Były tu nawet jakieś działalności gospodarcze. Większość watah musiała przylegać do jakiegoś miasta, żeby zdobywać codzienne zaopatrzenie, ale my byliśmy jedną z nielicznych samowystarczalnych watah. Skręciłem przy wodospadzie i skierowałem się w stronę domu watahy. Dom watahy i dwa domy mieszkalne były oddzielone od reszty terytorium rzeką, która przepływała przez nasze ziemie. Wiele aktywności watahy odbywało się tam, ale domy rodzinne i część komercyjna znajdowały się w głównej części terytorium lub w sąsiedniej dolinie. Mieliśmy szczęście, że nasze całe terytorium było otoczone kilkoma dolinami, co ułatwiało ochronę naszych granic.
Przekroczyłem rzekę głównym mostem, minąłem główny park i podjechałem pod dom watahy. Dwa domy mieszkalne przeznaczone były dla samotnych członków watahy, jeden dla cywilów, a drugi dla wojowników watahy. Był też trzeci dom mieszkalny poza terytorium, który służył podczas specjalnych wydarzeń, takich jak bale godowe. Mój ojciec zachęcał do integracji, a my mieliśmy sporo takich wydarzeń, głównie z zamiarem znalezienia mojej partnerki, ale również po to, żeby członkowie naszej watahy poznawali inne watahy i potencjalnie znajdowali swoje drugie połówki.
Uśmiechnąłem się do siebie, gdy podjechałem pod dom stada stojący na skraju parku. Teraz, gdy znalazłem swoją drugą połówkę, nie będę musiał uczestniczyć w tych wydarzeniach. Wyskoczyłem z samochodu i rozejrzałem się wokół na całą aktywność, członkowie stada zajmowali się swoimi sprawami, ciesząc się, że wkrótce będę mógł przedstawić im przyszłą Lunę. Wiedziałem, że mój tata chętnie zrezygnuje z pozycji Alfy i przekaże mi tytuł. A ja byłem gotów objąć tę pozycję i być najlepszym Alfą, jakim mogłem być dla moich ludzi.
Jensen obszedł samochód, a ja podałem mu ramię na wsparcie. Uniósł brwi w pytaniu, a ja skrzywiłem się.
"Idę najpierw do swojego pokoju," powiedział, mijając mnie i wchodząc do domu. Dom stada mieścił rodziny o najwyższych rangach. Dzieliłem najwyższe piętro z moimi rodzicami i siostrą Ivy, a drugie piętro było podzielone między Betę Alrika, jego partnerkę Bridgit i Jensena, oraz naszego Gammę Setha i jego rodzinę. Na pierwszym piętrze znajdowały się główne biura, a na parterze była wielka sala i kilka wspólnych pokoi dla członków stada, gdzie mogli się spotykać.
Patrzyłem, jak Jensen kuśtyka po schodach i westchnąłem. Nie mogłem uwierzyć, jak bardzo to wszystko się skomplikowało. Słyszałem tyle o dziewczynie, z którą Jensen spotykał się w klubie w mieście. O tym, jak bardzo mu się podobała i jak bardzo chciał, aby była jego wybraną partnerką. Gdybym tylko raz poszedł z nim, mogłoby to być o wiele mniej skomplikowane. Westchnąłem. Teraz nie mogłem nic z tym zrobić.
Wszedłem do domu i skinąłem głową kilku członkom stada, których mijałem, i skierowałem się na pierwsze piętro. Poszedłem do biura mojego ojca i zapukałem, zanim wszedłem. Wszyscy spojrzeli na mnie ze swoich miejsc, gdy podszedłem do baru na końcu pokoju, nalałem sobie whisky i wyciągnąłem puszkę coli z mini lodówki. Odwróciłem się, widząc, że wszyscy patrzą na mnie.
"Miło cię w końcu widzieć, synu," powiedział mój tata zza biurka. Skinąłem głową i nalałem colę do szklanki, zanim wrzuciłem pustą puszkę do kosza i usiadłem na jednym z wolnych miejsc. Oprócz mojego taty, w pokoju byli Beta Alrik, Gamma Seth i jego syn Zack, a także Everett Stanton, nasz dowódca stada, odpowiedzialny za wojowników i elitarnych wojowników. Musiało to być poważne, skoro wszyscy zostali wezwani.
"Przepraszam za opóźnienie," powiedziałem z uśmiechem. "Sprawy się trochę skomplikowały, gdy poszedłem po Jensena." Mój ojciec spojrzał na mnie znad dokumentów, które czytał.
"Skomplikowały? Jak?" Nie mogłem powstrzymać uśmiechu na mojej twarzy.
"Znalazłem swoją drugą połówkę," powiedziałem dumnie, a wszyscy spojrzeli na mnie zszokowani.
"Twoją drugą połówkę?" powtórzył mój ojciec, na jego twarzy pojawił się uśmiech. Wstał, żeby uzupełnić swoją szklankę.
„Gratulacje, stary.” Alrik wstał, podszedł do mnie i poklepał mnie po plecach. „Nie mogę się doczekać, żeby ją poznać. Skąd jest?” Skrzywiłem się lekko.
„Eee, poznałem ją w mieście,” powiedziałem, a oni wszyscy spojrzeli na mnie zdezorientowani.
„Ale pojechałeś po Jen,” powiedział Alrik. „Kiedy miałeś czas, żeby szukać swojej partnerki? I przy okazji, gdzie jest mój syn?”
W tym momencie, jak na zawołanie, rozległo się pukanie do drzwi gabinetu, które się otworzyły i zamknęły, a Jensen wszedł do pokoju i skinął głową do mojego ojca, który nadal stał przy barze.
„Wezmę jednego z nich.” Zobaczyłem, jak oczy w pokoju szeroko się otwierają, a Alrik zerwał się na nogi, z wściekłością na twarzy.
„Co się do cholery stało?” Alrik spojrzał na swojego syna z niepokojem. Jensen skinął głową w moją stronę, siadając na krześle obok mnie.
„Ten drań mnie skopał.” Unikał bezpośredniego patrzenia na mnie, a ja naprawdę chciałem przeprosić, kiedy obraz jego i mojej partnerki znów przemknął mi przez głowę i instynktownie napiąłem się i warknąłem na niego. Jego głowa podniosła się, a on zerwał się na nogi, skrzywiając się z bólu.
„Hej, stary.” Podniósł ręce w obronnym geście. „Już ci mówiłem, nie miałem pojęcia. Skąd miałem wiedzieć, że to będzie twoja partnerka?”
„Czekaj, byłeś z jego partnerką?” wykrzyknął Alrik. „Myślałem, że spotykasz się z tą dziewczyną…” Urwał, gdy Jensen spojrzał na niego groźnie, a na jego twarzy pojawiła się świadomość, po czym odwrócił się, by spojrzeć na mnie.
„Czekaj! Kaeleigh? To twoja partnerka?” Zack wypalił. „O stary, masz przechlapane.” Zaczął się śmiać. Kaeleigh, tak miała na imię, oczywiście. Pamiętałem, jak Jensen i Zack o niej rozmawiali. To szalone, że mówili o osobie, której szukałem przez tyle czasu. Mój ojciec podszedł do Jensena i podał mu szklankę.
„Zrobiłem podwójną,” powiedział, gdy Jensen ją odebrał i usiadł z powrotem na krześle obok mnie. Spojrzałem na Zacka, który nadal chichotał do siebie.
„Co masz na myśli mówiąc, że mam przechlapane?” Zarówno Jensen, jak i Zack uśmiechnęli się.
„Kaeleigh jest, eee...” zaczął Jensen.
„Ta dziewczyna jest ostra. Pożre cię i wypluje,” powiedział Zack, i znowu zaczął się śmiać.
„Ciągle staje do walki z Adelaide w barze,” powiedział Jensen. „Nienawidzą się nawzajem.”
„I widziałem, jak wyrzucała facetów dwa razy większych od niej bez mrugnięcia okiem,” powiedział Zack.
Siedziałem i słuchałem z dumą, jak opowiadali historie o mojej partnerce. Z pewnością była materiałem na wspaniałą Lunę.
„No, gdzie jest ta dziewczyna?” zapytał Seth. „Kiedy ją poznamy?” Spojrzałem w dół.
„Nie wiem,” powiedziałem, a Jensen się zaśmiał.
„Kopnęła go w jaja i uciekła,” powiedział, a Zack znowu wybuchnął śmiechem. Spojrzałem gniewnie na Jensena, a on wzruszył ramionami. Chyba na to zasłużyłem. Odwróciłem się do ojca, a on skinął głową.
„Nie martw się, synu, znajdziemy ją,” powiedział. „Ale najpierw muszę porozmawiać o czymś równie poważnym, jeśli nie bardziej.”
