Rozdział 8
(Perspektywa Alfa Daniela)
„Co?” wykrzyknął Chase, odwracając się do mnie. Widziałem na jego twarzy wyraźnie zarysowane zaniepokojenie.
„Tata!” zawołał, a ja skinąłem głową i podniosłem rękę.
„No, to się skomplikowało,” powiedziałem, a Alrik prychnął.
„Skomplikowało to mało powiedziane.” rzucił, a ja spojrzałem na niego gniewnie, zanim kontynuowałem.
„Przynajmniej wiemy, gdzie jej szukać,” zaproponował Seth, a ja skrzywiłem się. Przynajmniej tyle, ale znałem tę grupę. Nie zdziwiłbym się, gdyby zniknęli przy pierwszej nadarzającej się okazji, a wtedy Chase oszalałby z niepokoju. I słusznie, biedna dziewczyna była w niebezpieczeństwie nie tylko z powodu przeklętego zaklęcia, ale także tego, co ścigało jej watahę przez całe życie.
„Czekaj,” oczy Chase'a nagle rozbłysły z podekscytowania, „Mówisz, że Kaeleigh jest z watahy Scarlet Circle?” a Jensen skinął głową. Chase spojrzał na mnie.
„To była pierwsza wataha, do której mnie zabrałeś, prawda?” zapytał, a ja skinąłem głową. Pamiętam, jak to było pierwszy raz, kiedy zainteresował się sprawami watahy, zmusiłem go do udziału w jednym ze spotkań sojuszu i dopiero kiedy tam dotarliśmy, nagle bardzo zainteresował się sojuszem.
„Zgadza się, synu.” Wydawał się bardziej podekscytowany, niż się spodziewałem. „Czy Kaeleigh wspominała, jaki miała rangę?” zapytał, a ja widziałem, jak Jensen nad tym myśli.
„Cóż, powiedziała, że jej ranga Gamma była ostatnim połączeniem z jej rodzicami,” powiedział.
„Myszka!” Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a Jensen spojrzał na niego zszokowany.
„O kurde!” wykrzyknął, po czym sam się uśmiechnął.
„Co się dzieje?” zapytałem, zdezorientowany. „Co to jest Myszka?” Alrik też zaczął się śmiać.
„No, niech mnie!” powiedział.
„No dobrze.” Oczywiście coś mi umknęło. „Ktoś mi to wyjaśni.”
„Tata!” Chase uśmiechnął się do mnie. „Pomyśl: myszka, ta mała rudowłosa dziewczynka, która zawsze za mną chodziła, kiedy tam byliśmy. Nazywałem ją myszką, bo ledwo mówiła i mnie denerwowała. A ona wypinała pierś i mówiła, że nie jest myszką, tylko dzikim wilkiem.” Spojrzałem na niego z niedowierzaniem.
„Ha! Denerwowała cię,” zaśmiał się Jensen. „Zawsze ją zachęcałeś.” Chase się zarumienił, a ja przypomniałem sobie te spotkania, kiedy Chase narzekał na małą dziewczynkę, a potem widziałem, jak ją nosił.
„Kaeleigh to Myszka,” oznajmił, a ja nie mogłem w to uwierzyć. Krążyły plotki, że więź partnerów można poczuć od młodego wieku, ale nigdy wcześniej nie widziałem na to solidnych dowodów. Ale żeby pomyśleć, że przez cały ten czas pracowałem z Ezrą, a partnerka mojego syna była tam.
„Wow!” powiedziałem, kręcąc głową. Spojrzałem na Alrika, a on uśmiechnął się do mnie. Chase i Jensen również uśmiechali się do siebie.
„Niemniej jednak,” powiedziałem, trzeźwiejąc, „musimy podejść do tego ostrożnie. Nie zdziwiłbym się, gdyby znów spróbowali zniknąć.”
„Musimy ich powstrzymać, tato,” powiedział Chase, tracąc swój uśmiech. „Musimy sprowadzić Kaeleigh do watahy teraz, aby była bezpieczna.”
„Ha!” Jensen prychnął. „Powodzenia z tym,” a Chase na niego warknął. Westchnąłem i przetarłem oczy ręką. Rozumiałem, że jest bardziej wrażliwy niż zwykle, biorąc pod uwagę sytuację, ale Chase pozwalał, by emocje brały nad nim górę, a to tylko skomplikowałoby sprawę.
„Co masz na myśli?” Chase spojrzał na Jensena.
„Kae nienawidzi watah, wszystkiego, co z nimi związane,” odpowiedział Jensen. „Coś o tym, że nie miała z nimi dobrych doświadczeń.”
Przypomniałem sobie kilka lat temu, kiedy Alrik i ja weszliśmy do tej watahy z Ezrą. Zadzwonił i powiedział, że jedno z jego dzieci miało z nimi problem i nie mógł jej wydostać. Biorąc pod uwagę wiek, obstawiam, że to była Kaeleigh, którą poszliśmy ratować. Alfa watahy miał miejsce urządzone jak jakiś rodzaj dyktatury. Miał swoje wilczyce pracujące praktycznie jako prostytutki dla odwiedzających nadprzyrodzonych, i pamiętam, w jakim stanie były niektóre z tych dziewczyn, kiedy ich zamknęliśmy.
„Synu,” powiedziałem, a on odwrócił się do mnie, jego oczy złote od jego wilka.
„Przede wszystkim, uspokój się,” warknąłem, widząc, jak bardzo pozwalał sobie na utratę kontroli. Zamknął oczy i wziął kilka głębokich oddechów, zanim otworzył je ponownie i spojrzał na mnie, z wyrazem winy na twarzy.
„Musimy być ostrożni,” powiedziałem. „Myślę, że jeśli wejdziemy tam, żądając, żeby dołączyła do watahy, ucieknie zanim zdążymy cokolwiek powiedzieć.” Zawahałem się przed kolejną częścią.
„Myślę, że Jensen byłby teraz najlepszą osobą, aby do niej podejść,” Chase warknął nisko w gardle.
„Dlaczego to musi być on?” powiedział, rzucając okiem na Jensena, który tylko przewrócił oczami.
„Ponieważ ona go zna i, do pewnego stopnia, mu ufa,” powiedziałem, a Chase spojrzał na mnie wściekle.
„Ona zna też Zacha,” powiedział. „Poza tym, to jego obowiązek, jako mojego Gamma, chronić ją. Jensen nie ma tu nic do rzeczy.” Zach wyprostował się, gdy Jensen rzucił mu groźne spojrzenie.
„Ona nie posłucha Zacha,” powiedział. „Zrozum, stary, jestem najlepszą opcją, żeby ją chronić.” Chase znowu zaczął warczeć.
„A czy ochrona jej wymaga wsadzenia jej swojego kutasa?” Przewróciłem na niego oczami. Jensen westchnął.
„Stary, nie wiedziałem,” powiedział Jensen. „Przysięgam, teraz wiem, że jest twoja.” Chase rzucił mu groźne spojrzenie.
„Możesz powiedzieć, że nie masz uczuć do mojej wybranki?” Naprawdę podkreślił słowo „wybranka”, a Jensen spuścił wzrok. „Po tym, jak tydzień temu powiedziałeś mi, że chcesz ją wybrać na swoją?” warknął. Jensen zerwał się z krzesła, które poleciało do tyłu.
„Tak, kocham ją, dobra!” krzyknął. „Czy to chciałeś usłyszeć? Kocham wybrankę mojego najlepszego przyjaciela i nienawidzę siebie za to.” Chase zerwał się z miejsca i chwycił Jensena za gardło. Zanim ktokolwiek z nas zdążył go powstrzymać, podniósł Jensena i rzucił nim o ścianę. W sekundę obiegłem biurko i razem z Alrikiem ledwo udało nam się powstrzymać Chase'a. Jensen siedział na podłodze, wyraźnie cierpiąc.
„Pomyśl o tym z mojej strony, Chase,” rzucił gniewnie. „Spotkałem niesamowitą kobietę, kogoś, kto sprawił, że poczułem, że mogę się ustatkować, kogoś, kto sprawił, że myślałem tylko o niej, kogoś, z kim chciałem się związać, nie tylko kogoś, kogo kochałem, ale w kim byłem zakochany…” Chase warknął na to.
„Jensen,” Alrik syknął na niego. Już i tak mieliśmy trudności z utrzymaniem Chase'a, ale Jensen zignorował swojego ojca i patrzył tylko na Chase'a.
„... a potem dowiaduję się, że kobieta, którą kocham, jest przeznaczona mojemu najlepszemu przyjacielowi i mojemu Alfie, i nie tylko mój świat się zawalił w momencie, gdy rzuciłeś mną o ścianę, ale także zdałem sobie sprawę, że jako twoja wybranka, Kaeleigh jest teraz w ciągłym niebezpieczeństwie.” Chase nagle przestał się szarpać i spojrzał na Jensena.
„Jest w niebezpieczeństwie, bo jest przeznaczona, by cię kochać. Możesz postawić Zacha na straży, możesz postawić całą cholerną elitarną gwardię wojowników, ale jeśli myślisz, że zrezygnuję z troski o nią, to się grubo mylisz.” Wstał z trudem.
„Możesz rzucać mną o ściany i kopać mnie ile chcesz, ale nie pozwolę, by Kaeleigh skończyła jak Iris,” splunął. „Więc nie waż się mówić, że nie mam znaczenia.” Z tymi słowami wybiegł z biura, trzaskając drzwiami za sobą.
Wszyscy patrzyliśmy na drzwi w szoku. Spokojny Jensen nigdy wcześniej nie stracił panowania nad sobą. Zawsze był tym opanowanym facetem. Alrik spojrzał na mnie z niepokojem, a ja skinąłem głową.
„Idź,” rozkazałem, a on ruszył za swoim synem. Spojrzałem na pozostałych w pokoju i skinąłem głową.
„Reszta może iść. Wydam kolejne polecenia, jak tylko będę pewien i porozmawiam z Alrikiem.” Jeden po drugim, wszyscy trzej wyszli, zostawiając mnie samego z Chase'em. Chase usiadł znowu na krześle, chowając twarz w dłoniach.
„Ma rację,” powiedział. „Bezpieczeństwo Kaeleigh jest najważniejsze.” Spojrzałem na niego ze współczuciem. Nie mogłem sobie nawet wyobrazić, jaką winę czuł z powodu Iris, a myśl, że to samo mogłoby spotkać jego wybrankę, przyprawiała mnie o mdłości.
„Postawimy na nią pełną ochronę, synu,” powiedziałem. „Ale myślę, że Jensen ma rację. Ona musi czuć się bezpieczna, a to oznacza coś znajomego.” Chase westchnął i spojrzał na mnie. Widziałem w jego oczach zmartwienie i ból.
„Tak, wiem,” powiedział i znowu westchnął. Nienawidziłem widzieć mojego syna z tak wielkim ciężarem na barkach.
„Chyba powinienem przeprosić Jensena,” powiedział, wstając, a potem się zaśmiał.
„Boże, mam nadzieję, że jest gotów pracować podwójnie, żeby mnie uspokoić. Czuję, że będę tego potrzebował.” Chase spojrzał na mnie.
„Czy to kiedyś staje się łatwiejsze?” zapytał, a ja zmarszczyłem brwi.
„Co staje się łatwiejsze?” zapytałem, a on się uśmiechnął.
„To uczucie zaborczości wobec swojej wybranki?” zapytał, a ja się uśmiechnąłem i pokręciłem głową.
„Nie, jak dotąd nie zauważyłem,” powiedziałem, a on skinął głową. Ruszył do drzwi, ale zawołałem za nim.
„Synu,”
„Tak, tato?”
„Nie rób nic z Kaeleigh jeszcze. Daj mi czas, bym mógł znaleźć najlepszy sposób działania.” Skinął głową.
„Jasne, mogę to zrobić.” Wyglądał, jakby nad czymś myślał.
„Tato?”
„Tak, synu?”
„Nie chcę, żeby Kaeleigh wiedziała o klątwie jeszcze, dobrze?” Uśmiechnął się. „Chcę, żeby chciała być ze mną, bo mnie kocha, a nie z powodu tej głupiej klątwy.”
„Jasne, synu.” Z tymi słowami wyszedł z pokoju.
Podniosłem przewrócone krzesło i usiadłem za biurkiem. Westchnąłem do siebie. Życie Alfy nigdy nie było proste. Ktoś zapukał do drzwi, a do środka weszła moja piękna wybranka Elise z uśmiechem.
Nigdy nie było proste, ale wciąż było tego warte.
