Rozdział 23: Rebelianci

Wreszcie.

Z horyzontem zasłoniętym przez surowe struktury wielkiego miasta, Olisnia cicho wzdycha. Przesuwa się na koniu, którym jedzie.

„Wreszcie tu jestem.” Delikatnie klepie zwierzę po karku, uśmiechając się. „Dziękuję, że zabrałeś mnie tak daleko.”

Kiedy zbliżają się do miasta, Olisnia rzuca ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie