Rozdział 137

Darien

W piątkowy poranek, niemal trzy miesiące później, wbiegłem do szatni w pracy, gdzie z ulgą zrzuciłem z siebie fartuch i wszedłem do łazienki. Najpierw musiałem się wykąpać, potem zajmę się ochronnym ubraniem pokrytym wymiocinami. Fuj. Tak obrzydliwe. Jeden z pacjentów był bliski końca swoje...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie