Rozdział 185

Machnęłam ręką lekceważąco. "Sprawy klubu, cokolwiek. Poza twoją wymuszoną ochroną, nie mam żadnych więzi z Klubem, Mack, więc jestem wolnym strzelcem."

"To totalna bzdura." Mack zmarszczył brwi. "Więc zapytam cię jeszcze raz. Dlaczego, do diabła, jesteś tutaj, skoro wiedziałaś, że nie mam dyżuru?...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie