Rozdział 195

Kim

"OK, chłopcze, teraz albo nigdy," zaśpiewałam. "Dasz radę."

Kiwnęłam głową do sędziów, zabrzmiał sygnał i ruszyliśmy. Skoczyliśmy czysto, ale teraz przyszedł czas na oxery. Fozzie był na lewym prowadzeniu, więc przesunęłam prawą stopę do przodu, a lewą do tyłu i ścisnęłam, wykonując zmianę p...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie