Rozdział 246

NIEDZIELNE POPOŁUDNIE, CRICKET weszła do kuchni z kartonem piwa i pudełkiem babeczek. Uśmiechnąłem się, zabierając od niej piwo i wkładając je do lodówki. "Tylko karton, co?"

"Cóż, skoro rozwaliłeś moje perspektywy zawodowe, nie mogę sobie pozwolić na więcej," rzuciła z przekąsem.

"Fajnie, siost...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie