Rozdział 272

Jeden orgazm następował po drugim, a ja jakimś cudem uderzyłam ręką w zagłówek łóżka, więc moje błogie uniesienie szybko zastąpił przeszywający ból.

"Cholera, kochanie, przepraszam," wychrypiał, podciągając spodnie i pędząc do łazienki. Wrócił z wodą i tabletkami, usiadł obok mnie na łóżku. "Duży ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie