Rozdział 274

"W sensie, że mam tam prywatny pokój, tak. Ludzie wchodzą i wychodzą cały czas, kochanie, ale pomyśl o tym jak o hotelu."

Zmarszczyłam nos. "To nie jest to, co miałam na myśli, mówiąc o prywatnym—"

"Wiem, Maisie, i mam coś zaplanowane, ale to coś nie da mi dostępu do twojej cipki w ciągu następn...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie