Rozdział 400

Uśmiechnął się, i mogłam powiedzieć, że chciał powiedzieć więcej... albo, Boże uchowaj, przytulić mnie... ale zamiast tego wyszedł przez frontowe drzwi i wsiadł do swojego samochodu.

Merrick pomachał mi, zanim włożył kask i wsiadł na motocykl, odjeżdżając, a ja zamknęłam drzwi i wróciłam do pokoju...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie