Rozdział 453

„Co?” wyszeptałam. „On był?”

„Tak, Rem. Był.”

No to ładnie. To na pewno było niezgodne z zasadami. Z drugiej strony, Alamo ufał Stumpowi, a Alamo to ważna figura w klubie, więc Merrick powinien to zaakceptować.

„Nie wiedziałam.”

„Nie obchodzi mnie to,” warknął.

Wrzucił moją torbę do bagażn...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie