Rozdział 547

Rzuciłem rękami w powietrze i zmusiłem się, by nie stracić całkowicie panowania nad sobą. "Będę walczył z powietrza. Nigdy nie będę na ziemi. Ale oni mnie potrzebują. Jest nas tylko garstka przeszkolonych do tego rodzaju wsparcia i nie sądzę, żebym mógł żyć ze sobą, gdybym nie pojechał."

"A co z k...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie