Rozdział 56

Payton

Wstał z krzesła i ruszył w moją stronę. Cofnęłam się, chwytając się krawędzi łóżka, kiedy potknęłam się o dywan... nie że było to konieczne. Złapał mnie, co oznaczało, że przyciągnął mnie do siebie. Ręka, która nie trzymała mnie jak imadło za talię, przesunęła się na moją szyję i pogładziła...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie