Rozdział 597

Daisy

DUPKOWATY MCGILLICUDDY wniósł mnie do budynku obok domu i rzucił na materac na środku podłogi. Zerknęłam wystarczająco, by zobaczyć pokój i wszystko, co ujrzałam, to pusta przestrzeń i kilka okien na szczycie bardzo wysokich ścian. Żadnej łatwej ucieczki i żadnej nadziei na wewnętrzną kanali...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie