Rozdział 652

Gotówka

Jeździliśmy w kółko przez to, co wydawało się godziną, może nawet dwiema. Miałem wrażenie, że robiliśmy zakręty i skręty, żeby mnie zmylić, więc kto wie, jak daleko odjechaliśmy od miejsca, gdzie mnie złapali.

Moi porywacze byli głównie cicho podczas jazdy, jedynym dźwiękiem były jęki i ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie