Rozdział pięćdziesiąty drugi - Nienawiść

„Po prostu…” Ona wzruszyła ramionami, obejmując kolana. „Poradziliśmy sobie i przyzwyczailiśmy się do tego.”

Oparłem głowę o żelazne kraty i westchnąłem. „To są okropne zwierzęta.” Powiedziałem, po czym zapadła między nami wygodna cisza, podczas której dłubałem w palcach.

„Czujesz umysł swojego part...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie