115

Perspektywa Eiry

Obudziłam się na dźwięk wiatru, który drapał pazurami po oknach. Zegar obok mojego łóżka świecił gniewnymi czerwonymi cyframi, wskazując 3:04 rano.

Dwór był cichy, zbyt cichy. Mieszkałam w wystarczającej liczbie stref wojennych, kompleksów i półzrujnowanych bunkrów, by wiedzieć, k...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie