118

Punkt widzenia Kiry

Deszcz był bezlitosny, dziki rodzaj burzy, która szarpała krawędzie świata. Rozmazywał szybę skradzionego motocykla, na którym jechałam, sprawiając, że ciemne drogi były jeszcze bardziej niebezpieczne niż już były. Grzmot rozbrzmiewał w oddali, ale to nie pogoda sprawiała, że mi...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie