146

Eira’s pov

Nie zapukałam.

Nie wahałam się, nie zatrzymałam, nie pozwoliłam sobie na nadmierne rozmyślanie. Po prostu otworzyłam drzwi, serce waliło mi w piersi jak wojenny bęben, i weszłam do środka.

Komnaty Malrika były ciche.

Zbyt ciche.

Nie było ognia w kominku. Żadnych książek otwartych na ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie