148

Perspektywa Malrika

Niebo płonęło.

Z miejsca, gdzie stałem na poszarpanym grzbiecie Gór Aelwin, forteca wyglądała jak krwawiąca rana w brzuchu ziemi. Płomienie lizały kamienne mury jak wygłodniałe bestie. Dym unosił się w gęstych, czarnych kolumnach, zasłaniając gwiazdy, jakby same niebiosa odmówi...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie