166

Draven’s pov

Stała tam. Po drugiej stronie granicy, wiatr szarpał rąbek jej ciemnego płaszcza, srebrne włosy lśniły jak szron w świetle księżyca. Nie widziałem jej od lat, naprawdę. Ale w momencie, gdy spojrzałem przez lunetę, wiedziałem.

To była ona.

Śnieżka.

Nawet z daleka wyglądała tak bardzo...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie