55

Draven’s pov

Zimne żelazo krzesła wbijało się w moje plecy, gdy liny odcinały krążenie w nadgarstkach. Krew zaschła na mojej wardze, wyschła od ostatniego uderzenia, które mi zadali, bardziej dla zabawy niż przesłuchania. Ale milczałem. Przeżyłem gorsze.

Pokój był ciemny, powietrze cuchnęło olejem...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie