Rozdział 176

Karen trzęsła się z wściekłości, ledwo była w stanie podnieść palec, żeby wskazać na mnie. "Ty... ty wynoś się stąd!"

Jej mowa była niewyraźna z powodu uszkodzenia mózgu, a ślina spływała jej z ust.

Patrzenie na nią, jak próbuje mnie przeklinać z taką miną, było prawie zabawne, ani trochę groźne.

...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie