Rozdział 205

Oczywiście, wszystko to były tylko pobożne życzenia. Wiedziałem, że to niemożliwe. Jeśli Shirley chciała ukryć moje dziecko, na pewno znalazłaby bezpieczne miejsce, a nie po prostu wyprowadziła je na ulicę.

Savannah zwróciła się do mnie: "Pójdę z tobą. Nawet jeśli nie spotkamy Shirley i jej ludzi n...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie