Rozdział 387

Kiwnęłam głową, czując się nieco spokojniejsza.

Od razu zadzwoniliśmy na policję i opowiedzieliśmy im o żądaniach porywacza.

Policja zapewniła nas, że natychmiast opracują plan, decydując się na zasadzkę w miejscu spotkania, aby zapewnić bezpieczeństwo Brettowi.

O 22:00 pojawiliśmy się w opuszczo...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie