Rozdział 673 Ktoś umiera

"Wybrałaś ten dokładny moment, żeby dać nam paszporty, prawda?"

Gdy tylko zobaczyłem byłą żonę Alberta, nie traciłem czasu i od razu ją skonfrontowałem.

Nie wyglądała na zaskoczoną. Uśmiechnęła się lekko. "Nie wiem, o czym mówisz. Czy te paszporty nie są wasze?"

Wpatrywałem się w nią przez dłuższ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie