Rozdział 9

Shirley podeszła, żeby opatrzyć ranę. Nie wiem, czy to przez tę ranę, ale dzisiaj nie zmuszali mnie do zażywania lekarstw.

Mogłam odetchnąć przez dwa dni.

Nie wiem, jaki rodzaj lekarstw dawali mi Brandon i reszta, ale wydawało się, że przez nie czułam się słaba na całym ciele, miałam zawroty głowy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie