Rozdział 3: Nie znowu
Byłam w błędzie. Bardzo się myliłam. Przysięgam, jestem teraz całkowicie zagubiona.
Propozycja została zatwierdzona i jesteśmy zajęci. W pierwszym tygodniu mieliśmy spotkania prawie codziennie, gdzie widziałam Ethana z daleka, a kiedy podchodził do mnie, wymyślałam wymówkę, zanim jeszcze zdążył do mnie przemówić.
Próbował się ze mną skontaktować przez e-mail, na który odpowiadałam profesjonalnie, a kiedy zaczął sugerować picie, spotkanie czy inne bzdury... po prostu nie odpowiadałam.
Wiem, wiem, niezbyt miłe z mojej strony... ale co miałam zrobić? A czasami... po prostu wyskakuje znikąd... jak jakiś prześladowca.
"Priscilla... chciałem tylko wiedzieć, czy otrzymałaś mój e-mail?" zapytał. Wygląda szczególnie przystojnie dzisiaj, cholera.
"Eh... oh... e-mail? Jaki e-mail?"
"Pytałem, czy już odwiedziłaś tę galerię w centrum miasta... Myślę, że bardzo by ci się spodobała. Jest całkiem interesująca. Wiem, że kochasz sztukę i design. I... jeśli chcesz..." zaczął.
"Całkowicie zapomniałam odpowiedzieć, ale zrobię to wkrótce. Po prostu muszę sprawdzić mój terminarz" powiedziałam. Kompletnie kłamstwo, nigdy nie odpowiedziałam.
Podchodził do mnie, aż w końcu przestał po kilku próbach. Spojrzał na mnie poważnie, onieśmielał mnie, a przez chwilę bałam się, że mogę zagrozić projektowi.
Tak ciężko pracowałam, aby szef mnie docenił!
Ale myślę, że jest na tyle profesjonalny i etyczny, aby oddzielić tę dziwną interakcję od naszej pracy. Naprawdę mam nadzieję. Tak... jestem tylko przyjaciółką z dzieciństwa. Nawet nie bliską.
Prawda jest taka, że nie dałam mu żadnego wyjaśnienia, a może zachowywałam się niedojrzale, unikając go i stosując cichą terapię. Ale możesz zrozumieć, byłam zdesperowana. Widzenie go cały czas było po prostu męczarnią.
Aby skomplikować sytuację, zaczęłam otrzymywać ataki z innej strony: Lily Fairfax.
Była zdeterminowana, aby włączyć mnie do przygotowań do swojego ślubu, ale z jakiegoś dziwnego powodu chciała mojej rady w kwestii dekoracji miejsca.
Nie jestem projektantką wnętrz, ale ona nalegała.
Gdy interakcja z Ethanem stawała się coraz bardziej napięta, w drugim tygodniu robiłam wszystko, co mogłam, aby przenieść relację klient-projektant z mnie na moją partnerkę Kate, co bardzo ją ucieszyło.
A on... był zły na moje zachowanie, to mogę powiedzieć. Ale, szczerze mówiąc, nie wiem, o czym chciał ze mną porozmawiać, i nie chcę wiedzieć.
Byłam szczęśliwa, mogąc zostać w magazynie, aby obejrzeć materiały i zaczęłam tworzyć projekt z niektórymi wzorami, tkaninami i dekoracjami. To moje bezpieczne miejsce.
Byłam na podłodze, oglądając jakieś materiały, pracując nad szkicem, kiedy usłyszałam głos, który najmniej chciałam usłyszeć.
"Więc tutaj się ukrywasz."
O cholera. Nawet nie chcę się odwrócić. Złapał mnie, jesteśmy tylko ja i on. Nie mam gdzie uciec i nie mam jak się wydostać. Udało mi się napisać do Suzy, żeby zadzwoniła do mnie jak najszybciej.
A kiedy się odwracam, wygląda bardziej atrakcyjnie niż kiedykolwiek, jeśli to możliwe! Jego płaszcz zwisa z ramienia, a biała koszula wygląda, jakby była zszyta bezpośrednio na jego torsie.
Co on robi ze swoją skórą, że wygląda tak cudownie? Jest tak elegancki, że wygląda jak wizja, jakby nie należał tutaj. A ja wyglądam jak bezdomna.
"Co?... nie, nie. To po prostu najlepsze miejsce do... projektowania," mówię, próbując brzmieć przekonująco. Patrzy na meble, które mamy na wystawie, próbki tkanin i obrazy, i uśmiecha się, jakby mu się podobało.
"Wiesz? Naprawdę cieszę się, że zdecydowałaś się zostać projektantką, myślę, że zawsze ci się to podobało. Zawsze byłaś bardzo kreatywna, masz tak dobry gust," mówi, patrząc na ścianę i śmiejąc się trochę.
A ja mogę tylko myśleć, że jego głos jest tak atrakcyjny.
"Pamiętam tak wiele z naszego dzieciństwa, jak zbierałaś muszle do dekoracji rzeczy, i jak budowałaś namioty z książek w swoim pokoju. Mama wciąż ma amulet, który zrobiłaś z muszli i kamieni..." mówi znowu, uśmiechając się.
Nie wiem, co mu chodzi po głowie. Po prostu udaję uśmiech, jak wtedy, gdy rozmawiam z mamą. Próbuję się zdystansować od tej sytuacji i zaczynam przestawiać rzeczy, bez żadnego porządku, tylko żeby się czymś zająć.
„Chociaż byłem dość zaskoczony, że nie poszłaś na studia,” mówi, a ja patrzę na niego z zaskoczeniem.
Wow... To było poniżej pasa.
„Widziałem to w twoim CV” wyjaśnia, a ja czuję się zawstydzona. Nie lubię rozmawiać na ten temat, to była dla mnie porażka. Nadal bardzo boli.
„Nie rozumiem, dlaczego... jesteś bardzo inteligentna, jestem pewien, że każda uczelnia byłaby szczęśliwa, mogąc cię przyjąć. Byłem prawie pewny, że jesteś główną projektantką w tej firmie” mówi.
Nie mówi tego w oskarżycielskim tonie, raczej z ciekawością. Mimo to odbieram to źle. Oczywiście, on jest profesjonalistą... a ja tylko pracownikiem tutaj, nic szczególnego, bez możliwości wspięcia się wyżej niż przez pracę coraz więcej.
„Ja... miałam dużo problemów w szkole. Zachorowałam i nie mogłam uczęszczać na wszystkie zajęcia, nie dostałam się na żadną uczelnię” wyznaję, jakby to nic wielkiego.
Westchnął i podszedł bliżej z smutnym wyrazem twarzy.
„Przykro mi to słyszeć. Czy teraz wszystko w porządku?”
„Umm... tak”
„Ale wiesz... nigdy nie jest za późno, możesz studiować... w każdej chwili”
Oczywiście, jasne! Za jakie pieniądze? Poza tym, muszę pracować. Udaję kolejny uśmiech i kiwam głową, modląc się w duchu, żeby sobie poszedł.
„Więc... ukrywałaś się? Unikałaś mnie?” pyta.
„Oczywiście, że nie...”
„Znamy się od dawna... Myślałem, że to dobra okazja, aby przypomnieć sobie dobre czasy” sugeruje, patrząc na mnie. Serio? Dobre czasy? Mam nadzieję, że nie ma na myśli liceum.
„Po prostu... jestem bardzo zajęta,” odpowiadam chłodno, a on znów wzdycha. Czuję, jak się do mnie zbliża.
„To ważna praca, na pewno. A Clark ma do ciebie dużo zaufania. Ale masz życie poza pracą, prawda?” Cholera, jego perfumy są niesamowite.
„Co...?”
„Ślub Lily jest za kilka miesięcy i powiedziała mi, że poprosiła cię, abyś była jedną z jej druhen” wskazuje.
Jasne, jakby spotykanie go w pracy nie wystarczało! Musiałabym go widzieć w weekendy. O nie... nie zamierzam przyjąć tej kary. Ten ślub będzie torturą.
„Bardzo bym chciała... ale powiedziałam jej, że powinna uwzględnić swoje najbliższe przyjaciółki. Jestem pewna, że ma ich mnóstwo.”
„Sądzę, że niewiele wiesz o ślubach, ale... druhny muszą być niezamężne, a prawie wszystkie jej przyjaciółki są zamężne. I oczywiście ona cię uwielbia” dodaje.
Świetnie, jestem samotną, zupełnie samotną przyjaciółką, dzięki za rzucenie mi tego w twarz.
„Chyba że jesteś mężatką, księżniczko?” mamrocze. Powoli kręcę głową, jego oczy są hipnotyzujące.
Cholera, Suzy! Kiedy przeczytasz moją wiadomość?
„I... powiedz mi... masz chłopaka?” pyta cicho.
Naprawdę musi podkreślać, że nikogo nie przyciągam? Za późno, przyjacielu, już to na pewno wiem.
„Nie, nie mam” rzucam, a on ma dziwny wyraz twarzy, wygląda na zadowolonego. Naprawdę mnie nienawidzi, to jedyne wyjaśnienie.
„Dobrze... Powiem Lily, że jesteś idealną, samotną druhną... i że nie potrzebujesz osoby towarzyszącej,” mówi z uśmiechem.
Czy to było konieczne? Priscilla, głupia, stara panna bez zalotnika. Wspaniale, po prostu wspaniale. Stoi tam, centymetry ode mnie, rozglądając się, i nagle kręci głową.
„Prissy... nie wiem, co się stało, ale... cóż, to wszystko jest bardzo dziwne, ale...” zaczyna mówić nerwowo, jego oczy wyglądają tak słodko, a wyraz twarzy nagle urzekający... kiedy słyszę dzwonek telefonu.
Uratowana przez dzwonek!
„Ehhh... przepraszam, muszę odebrać ten telefon, to klient. Wiesz... klient jest najważniejszy” i podnoszę komórkę.
„Pri? Wszystko w porządku, dziewczyno?” i zaczynam improwizować.
„O Boże, tak, właśnie się łączę!” mówię w pośpiechu.
„Nie wiem, o czym mówisz, ale... ok, cokolwiek mogę zrobić, żeby pomóc!” odpowiada Suzy.
„Przepraszam, mam bardzo ważny telefon od możliwego dostawcy w... w Japonii i muszę go odebrać. Bardzo mi przykro” Nie, wcale mi nie przykro.
Uciekam do małego biurka w kącie i udaję, że robię wideorozmowę, nawet zakładając słuchawki. Patrzę, jak odchodzi, przygnębiony.
Świetnie, teraz moje bezpieczne miejsce zostało odkryte. Muszę wymyślić nową strategię.
Co jest nie tak z tym facetem?






































































