Rozdział 4: Nadrobić zaległości
Nie mogę tego rozgryźć... co się z nim dzieje? Jaki jest jego cel?
Pracuję jak robot nad tym projektem, a to dopiero początek.
Zmieniłam miejsce pracy losowo, czasem biuro, czasem magazyn. Nawet pracuję z domu i mam spotkania poza biurem. Tylko żeby go unikać. I muszę powiedzieć, że jest bardzo intensywny.
Ale to było niemożliwe. Był nową gwiazdą, błyskotliwym klientem. To jak unikanie słońca, jest wszędzie.
Na spotkaniu, chodząc po magazynie, jakby nic się nie stało, ale kilka dni temu... po prostu trzyma się w rozsądnej odległości. Nie wiem dlaczego, ale wciąż... czuję go.
Kiedy byliśmy w tym samym miejscu lub na spotkaniu, czułam, że nie może oderwać ode mnie wzroku, słucha mnie, cała jego uwaga skupiona na mnie. Przynajmniej jesteśmy otoczeni przez wielu ludzi.
"Cześć Priscilla... gdzie byłaś?" zapytał mnie mój szef.
"Ehhh, właśnie poszłam zobaczyć zasłony do projektu... wiesz, do hotelu."
"Zasłony... Czy ten dostawca nie znajduje się po drugiej stronie miasta? Poszłaś tam tylko po to? Wiesz, że mogłaś po prostu zadzwonić..." mówi.
"Po prostu uważałam, że lepiej będzie porozmawiać twarzą w twarz..." Byłam zmęczona jazdą tam, ale cokolwiek, żeby wydostać się z biura.
"Cóż, to dobra etyka pracy. Muszę powiedzieć... jestem pod wrażeniem twojego wysiłku, zwłaszcza, że zgłaszasz się na ochotnika do miejsc, do których nikt nie chce iść. Brawo!” dodaje, a ja uśmiecham się nerwowo.
Westchnę, gdy siadam na krześle, a nawet tam... widzę Ethana z daleka, rozmawiającego z Clarkiem, i słyszę, jak dziewczyny rozmawiają o nim.
"Mówisz, że nie ma żony? Naprawdę? Mam na myśli, że nie ma pierścionka, widziałam go dobrze, ale może mieszka z jakąś super gorącą modelką, ludzie już się nie żenią tak jak kiedyś" wspomina jedna z nich.
"Dokładnie... niestety, jest bardzo skryty i nic nie mówi. I uwierz mi, Kate go pytała. Ta dziewczyna nie da mu spokoju!" mówi inna, a wszystkie się śmieją.
"To człowiek, który podróżował i ma pieniądze, musi mieć doskonały gust. A Kate jest... skomplikowana, ale nie brzydka, mam na myśli... może spróbować, a on może zaakceptować" mówi kolejna.
"Ohhh, ten człowiek sprawia, że nasze dni są lepsze, tylko patrząc na niego! Dzisiaj wygląda lepiej niż kiedykolwiek... Szkoda, że jest tylko klientem, i nie mamy go tutaj cały czas" mówi kolejna.
One chcą go widzieć cały czas, a ja chcę, żeby odszedł.
Gdy wracam do domu i jestem w windzie, myślę tylko o tym, żeby się rozłożyć na kanapie w domu, gdy ręka pojawia się przy drzwiach, zatrzymując je przed zamknięciem.
Pojawia się wysoki mężczyzna z rudymi włosami, ubrany w koszulę jeansową i ciemne spodnie. Ma kilka tatuaży i piercing na ustach. Ma gitarę w futerale przewieszoną przez plecy.
O Boże... jest uroczy. Naprawdę uroczy.
"Cześć," mówi, patrząc na mnie kątem oka, gdy widzę, jak naciska przycisk na piętro powyżej mojego.
"Cześć, nowy tutaj?" pytam, a on kiwa głową, uśmiechając się do mnie. Uroczy i miły.
"Tak, właśnie się przeprowadziłem, znalazłem tutaj fajne mieszkanie... to miejsce jest miłe" wskazuje, a w kilka sekund, które jesteśmy w windzie, dowiaduję się, że nazywa się Rob i jest artystą, prawdziwym artystą.
"Mam nadzieję, że możesz mi pomóc z informacjami o okolicy, bardzo bym chciał twojej pomocy," mówi czarująco.
Mojej pomocy? Wow... nie spodziewałam się tego. Nie rozmawiam za dużo z sąsiadami, tylko cześć i do widzenia. Zauważam, że podchodzi trochę bliżej mnie, ma pyszny perfum i jego oczy błyszczą. Lubię tego faceta coraz bardziej.
"Mmm tak, oczywiście, że tak! Cokolwiek potrzebujesz, mieszkam na następnym piętrze i znam to miejsce bardzo dobrze. Mieszkam z moją najlepszą przyjaciółką" mówię mu.
Proszę, nie myśl, że flirtuję, mam na myśli... jestem dobrym sąsiadem, prawda? Trzeba być dobrym sąsiadem, zwłaszcza z nowymi. I tymi miłymi, uroczymi, artystycznymi.
Czy on flirtuje ze mną?
Nie, nie. Nie myśl o szalonych rzeczach, Priscilla! Chociaż minęło już tyle czasu, odkąd byłam w czymkolwiek półromantycznym z kimś, naprawdę nie wiem.
"Więc... myślę, że zobaczymy się wkrótce, Priscilla," mówi, uśmiechając się, podczas gdy ja żegnam się, machając ręką jak głupia.
"Priss!" Słyszę krzyk i widzę Suzy, która zaskakuje mnie przy wejściu. Moja przyjaciółka! Moja słodka przyjaciółka!
"Boże, jestem taka szczęśliwa, że cię widzę!" Daję jej długi uścisk. Suzy ma ciemnobrązowe włosy, piegi i uroczą twarz. Uwielbiam ją. Jeśli ktoś, kogo potrzebuję i kto może mi pomóc w tym momencie mojego życia, to właśnie ona.
Miałyśmy miłą kolację i rozmawiałyśmy o naszym życiu. Jej życie jest spokojne i miłe, moje... nie za bardzo.
"Nowy sąsiad, naprawdę? I jest uroczy... o mój Boże! A ty rozmawiałaś z nim dużo jak na krótkie spotkanie w windzie" mówi.
"O tak..." Opowiedziałam jej więcej o naszej rozmowie kilka minut temu.
"Bardzo interesujące, podoba mi się jego postawa, ale... proszę, powiedz mi o Ethan, co się dzieje z twoim dziecięcym zauroczeniem?" mówi, tuląc dużą poduszkę.
"O Suzy... to najgorsze. Moje miejsce pracy to piekło, nie mam spokoju. Kilka razy powiedział mi, że chce, żebyśmy porozmawiali."
"O mój Boże! O czym? Rozmawiać o przeszłości? Co do cholery?"
"Nie mam pojęcia, ale nie chcę się dowiedzieć. Wiesz, co mnie najbardziej irytuje? Traktuje mnie tak, jakby nic się nie stało, jakbyśmy byli bliskimi przyjaciółmi, którzy nie widzieli się od lat" mówię zła.
"Jak on śmie!"
"To okropne! A poza tym jego obecność przeszkadza mi w najlepszej okazji, jaką kiedykolwiek miałam w pracy."
"I... on jest twoim klientem, to wielka sprawa" dodaje.
"A Clark go uwielbia! Słodki Boże! Wszyscy go kochają! Mam wspaniałą okazję, żeby udowodnić, co potrafię, albo przynajmniej zwrócić uwagę mojego szefa."
"Ale... jak on teraz wygląda? Pamiętam, że mówiłaś, że był całkiem przystojny. Może się źle zestarzał. Czy tak?" pyta, a ja zamykam oczy. Wszystko byłoby łatwiejsze w ten sposób, ale nie.
"Nie, on... on jest przystojny. Serio, był atrakcyjny jako nastolatek, a teraz... jest lepszy niż kiedykolwiek. Wszyscy w biurze szaleją za nim. Niektóre dziewczyny dosłownie go atakują."
"Cholera! A czy twoja siostra coś ci mówiła? A co z Lily?
"Moja siostra jest w swoim małym świecie ze swoim rzekomym niewidzialnym chłopakiem. Możesz uwierzyć, że jeszcze go nie zna? Zawsze mówi, że go nam przedstawi, ale on jest bardzo zajęty... jeszcze go nie widziała... twarzą w twarz. To szaleństwo. Ale ten człowiek nigdy nie przychodzi."
"Lily z kolei jest bardzo podekscytowana swoim ślubem i chce, żebym była jedną z jej druhen i uczestniczyła w planowaniu. I wydaje się, że ona i cała rodzina, chcą mnie tam obok siebie, jakbym była kolejną Fairfax. To oznaczałoby, że musiałabym widzieć Ethana cały czas, a ja nie sądzę, że dam radę. Nie chcę."
"Pri, może Ethan chce wrócić do przeszłości i powrócić do tych szczęśliwych czasów między jego rodziną a twoją. A ślub jego siostry to idealny moment, nie sądzisz?" wspomina Suzy.
W nocy zastanawiam się, co się stało, że wrócił do mojego życia w ten sposób.
Z drugiej strony... irytuje mnie fakt, że inne dziewczyny go szukają i gonią! Zwłaszcza Kate... cholera ta dziewczyna... nie zapomniałam, co się stało na tym spotkaniu. Ale dlaczego, do cholery, to mnie irytuje? On nic dla mnie nie znaczy.
Oczywiście, mają rację. Ethan zawsze był... wspaniałym mężczyzną, musi mieć dziewczynę, piękną.
Wolałabym nie myśleć o tym wszystkim, wolałabym już nie myśleć o Ethan Fairfax.






































































