Rozdział 5: Zakrzywiony
Nie masz pojęcia, jak ciężko pracowałam, cała moja energia, życie i duch zostały poświęcone temu projektowi. Byłam w biurze, w magazynie prawie dzień i noc, a moje myśli skupione były tylko na tym.
„Priscillo... to jest bałagan! Czy mogłabyś być bardziej ostrożna? Ta dziewczyna to katastrofa...” Kate zwykle mi mówiła. Nie zrobiła nic poza podawaniem świetnych pomysłów, których nie możemy zrealizować. A potem wszystko było moją winą.
Nie była w ogóle pomocna, ale z drugiej strony muszę przyznać, że Ethan próbował mi pomóc, podobały mu się projekty i wszystkie opcje, ale ogólnie mówiłam bardzo uprzejmie: dzięki, ale nie, dzięki.
Za każdym razem marszczy brwi, oczywiście potrzebuję pomocy, prawie zrobiłam to sama! Ale nie chcę być blisko niego, czuję się źle, będąc tylko kilka cali od niego.
Dystans to jest to, czego naprawdę potrzebuję od niego.
Ale w końcu, dzisiaj jest najważniejszy dzień, ponieważ zamierzamy przedstawić pierwszy szkic projektu szefowi Ethana. Ethan i Clark są bardzo szczęśliwi, ale ja obgryzam paznokcie, jestem zestresowana.
Założyłam długą, zieloną spódnicę, białą koszulę i kilka dodatków. Moje włosy są związane w kucyk, a noszę niewiele akcesoriów. Suzy zawsze mówi, że dobrze dobrane ubrania pomagają czuć się pewnie. Myślę, że ma rację.
Czuję się naprawdę dobrze, jak prawdziwa profesjonalistka. Gdy wychodzę z budynku, jestem zaskoczona przez uroczego sąsiada, który mnie widzi i uśmiecha się.
Boże... Robbie jest naprawdę uroczy. Wcale nie śniłam.
„Hej, kochana sąsiadko,” mówi, a ja chichoczę. Czy ja chichoczę? Co do cholery?
„Dzień dobry,” mówię i patrzę na mój samochód.
„Wiesz, zastanawiałem się... czy chciałabyś wyjść ze mną?” pyta, a ja jestem oszołomiona.
„Wyjść jak...?”
„Na randkę” dodaje „Jeśli oczywiście chcesz,” mówi, a ja się rumienię.
Wygląda na to, że to prawdziwe zaproszenie na randkę. Mam na myśli, że się nie śmieje, więc... to nie żart. Prawda?
„Dlaczego... mam na myśli... dlaczego chciałbyś wyjść ze mną?” pytam.
Boże Priscillo! Co za głupie pytanie! Wzrusza ramionami.
„Myślę, że jesteś piękna i... fascynująca,” mówi z tym półuśmiechem, który tak bardzo lubię.
Piękna... fascynująca. Wow, po prostu wow.
„Cóż... tak. Tak,” mówię pewnie.
„Więc odbiorę cię jutro wieczorem, jeśli to w porządku” widzę jego uśmiech, a czuję się słabo.
„Wspaniale!”
„Odbiorę cię tutaj, u nas” uśmiecha się.
„U nas, tak... bo mieszkamy razem! Mam na myśli w tym samym miejscu!” mówię, a my się śmiejemy.
Nasza randka jest jutro. Możesz sobie wyobrazić? Mam randkę, mam randkę!
Tutaj płakałam nad moim losem, a przystojny facet pojawił się i zaprosił mnie znikąd.
Spotkanie poszło lepiej, niż się spodziewałam. Szef Ethana wydawał się surowy, ale także naprawdę zadowolony z wyników. Zwłaszcza z projektu, który zrobiłam z nowoczesnymi teksturami i jasnymi kolorami.
„To był mój pomysł,” powiedziała Kate, próbując wziąć całą zasługę za moją pracę.
„Jestem pewien, że widziałem to w notesie Priscilli” wspomniał Ethan, a ja prawie zaniemówiłam. Mój szef jest świadomy wszystkich moich wysiłków. Klient był zadowolony.
Jestem dumna, że podobało im się to, co zrobiłam i że będą kolejne projekty. Mój projekt odniósł sukces, a ja mam randkę! Życie jest piękne!
Po spotkaniu mój szef ogłasza, że idziemy na kolację do eleganckiej restauracji w centrum miasta, aby uczcić.
I Ethan idzie z nami. Nie zrozumcie mnie źle, jestem wdzięczna za całą jego pomoc, ale potrzebuję być jak najdalej od niego.
Gdy dotarliśmy do restauracji, usiadłam po drugiej stronie stołu, wiele miejsc między mną a Ethanem. Restauracja jest naprawdę piękna, i nie sądzę, że kiedykolwiek widziałam takie miejsce wcześniej.
Jedzenie jest fantastyczne, i próbuję wszystkiego po trochu. Zawsze zwracam uwagę na swoje porcje, jakby wszyscy patrzyli, co jem. Nawet jeśli wiem, że to nieprawda.
Kiedy jest w pobliżu, wracam do bycia Miss Piggy, a nie Priscillą, którą tak ciężko pracowałam, aby się stać. Tak... jestem dość zagubiona.
„Dziękuję, Ethan, za całą twoją cierpliwość... jesteś takim wspaniałym klientem!” słyszę, jak Kate mówi do Ethana. Próbuje go dotknąć, pewnie chce go zabrać na zewnątrz, gdzieś indziej.
Ale widzę, jak mnie szuka, podczas gdy rozmawiam z kolegami, którzy są blisko mnie, wielu gratuluje mi mojej pracy.
W pewnym momencie wstaję, żeby pójść do łazienki, a wracając korzystam z okazji i oglądam restaurację. Przechodzę do innych pomieszczeń i znajduję mały, półotwarty ogród.
Ma małą fontannę i rzeźby, jest bardzo mały, ale piękny. Zostaję tam, z dala od wszystkich, zahipnotyzowana pięknym ogrodem z doniczkami kwiatów. Wyglądało jak sekretne miejsce. Odwróciłam się, gdy usłyszałam głos.
"Naprawdę posunęłaś się za daleko, unikając mnie..."
Ethan. Musiał mnie śledzić. Zbliża się, a ja robię kilka kroków w tył.
"Ja..." zaczęłam mówić.
"Nie masz mi nic do powiedzenia. Mam na myśli... wydajesz się bardzo rozmowna z innymi" Jest bez marynarki, jego koszula nie ma krawata, a górne guziki są rozpięte. Przełykam ślinę.
"Co tu robisz, Ethan? Jaki masz problem ze mną?" pytam. Co on ode mnie chce? Żebym z nim nie rozmawiała?
Wkłada ręce do kieszeni i nadal idzie w moją stronę, zatrzymując się kilka kroków, by spojrzeć na ogród.
"Po prostu... chciałem ci pogratulować. Mój szef i firma są bardzo zadowoleni z twojej pracy. Zawsze byłaś genialna," mówi szczerze, patrząc na mnie.
Patrzę w jego oczy, ten cholerny kolor, który zawsze uwielbiałam, jak piasek pod słońcem. I nagle przypominam sobie, kiedy był chłopcem, tym, który zawsze się do mnie uśmiechał. Jak uwielbiałam widzieć jego uśmiech!
"Dziękuję," mówię po prostu. Wzdycha.
"Co się dzieje? Zawsze uciekasz ode mnie, nie akceptujesz mojej pomocy, moich zaproszeń, naprawdę nie rozumiem..." mówi i robi kilka kroków w moją stronę.
Nagle jestem świadoma jego perfumu, jest wspaniały. Patrzę na jego twarz, jego atrakcyjne rysy, jego złocistą skórę błyszczącą, jego cudowne oczy. Wiem też, że jesteśmy tu sami, i robię kilka kroków w tył, ale moje plecy uderzają o ścianę.
Nie trwa długo, zanim się zbliży.
"Powiedz mi, Prissy?" Szepcze do mnie, a ja widzę, jak jego usta się zbliżają, delikatny zapach wina sprawia, że zdaję sobie sprawę, że musiał wypić więcej niż kilka kieliszków.
Podnosi rękę i wkłada kosmyk za moje ucho, korzystając z okazji, by pogłaskać moje kości policzkowe, szczękę i podbródek palcami. To dziwnie wspaniałe.
Czuję, że się pocę i prawie drżę. Czuję się oczarowana, zahipnotyzowana. Jakby moje wspomnienia z przeszłości łączyły się z przyszłością, która nigdy nie istniała.
Kładzie rękę na ścianie obok mnie i czuję, że pochyla się trochę bliżej. Nigdy nie byliśmy tak blisko, jestem uwięziona, osaczona. Jego druga ręka idzie do mojej szyi i wydaje się, że chce iść do mojego dekoltu, ale kończy na moim ramieniu.
"Powiesz mi, co się dzieje?" Szepcze uwodzicielsko i zanim zdążę cokolwiek powiedzieć... zbliża się i kładzie usta na moich.
Chwyta moją dolną wargę między swoimi, a ja czuję, że nie mogę oddychać. Ethan mnie całuje. Ethan Fairfax mnie całuje.
Mimo że go nienawidzę, jest jedynym facetem, którego kiedykolwiek naprawdę kochałam, a tu jesteśmy w restauracji, i się całujemy.
No cóż, on mnie całuje. Jestem tak zaskoczona, że nie mogę się zmusić do odwzajemnienia pocałunku.
Czuję jego klatkę piersiową opierającą się o moją i moje serce bijące dziko. Jego ręka przechodzi z mojego ramienia na szyję, trzymając mnie. Ruch jego warg jest miękki i rytmiczny, a potem, z delikatnego, staje się bardziej namiętny... mimo że jego usta są miękkie i ciepłe.
Moje ciało mnie zdradza, moje kolana słabną, moja klatka piersiowa unosi się.
Czubek jego nosa lekko dotyka mojego, a ja czuję kosmyki jego włosów muskające moje czoło. Zapach alkoholu i delikatne mruczenie wydobywają się z jego ust.
To jest wspaniałe, a jednocześnie... to piekło.
W pewnym momencie powoli się odsuwa, a ja wciąż mam szeroko otwarte oczy. Kiedy na niego patrzę, jest tak samo zszokowany jak ja. Musiał zdać sobie sprawę ze swojego błędu.
"Prissy... ja," mówi, próbując przeprosić. Ale szkoda już się stała.
"Ah Ahhh... Ja... ktoś na pewno na mnie czeka" mówię, a on patrzy na mnie z kwaśnym wyrazem twarzy, gdy odchodzę.
"Prissy! Prissy!" Słyszę, jak woła mnie z daleka, ale opuszczam ogród i restaurację szybko, nie dając mu szansy na ponowne zbliżenie się do mnie.






































































