Rozdział 65: Wyznania

I tam byłam.

Czułam mieszankę wolności, smutku, melancholii, ekscytacji i strachu jednocześnie. Pożegnania zdawały się nie mieć końca, ciągnęły się w nieskończoność. W mgnieniu oka nastał kolejny poranek i nadszedł mój najtrudniejszy dzień.

Musiałam zobaczyć się z rodziną Fairfaxów i się pożegnać. Z...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie