Rozdział 192

Punkt widzenia Sophii

Przycisnęłam dłonie do twarzy, łzy płynęły niekontrolowanie. „Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłam. Boże, Marto, jaką ja jestem matką?”

„Jesteś ludzką matką,” powiedziała po prostu, zamiatając ostatnie kawałki szkła na szufelkę. „Nie robotem. Nie świętą. Po prostu człowiekiem.”

„...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie