Rozdział 35

Sophii P.O.V.

Muzyka urwała się tak nagle, że wydawało mi się, że moje uszy wciąż dzwoniły echem rytmu, który już nie istniał. Śmiech, brzęk kieliszków, przyciszone rozmowy - wszystko to zniknęło w przerażającej ciszy, gdy przez tłum przebił się jeden, agonizujący krzyk.

Zamarłam. Kieliszek szampana...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie