Rozdział 133

LEVI

Dwa słowa. Tylko dwa. Ale pękłem. Chwyciłem ją za talię obiema rękami, podniosłem ją delikatnie—uniosłem, odsłoniłem, bezbronna tylko dla mnie—i wtedy wszedłem w nią z siłą, która czuła się jak odrodzenie. „Kurwa—kurwa—Boże—” jęknąłem, dźwięk wyrwany z piersi, gdy wbiłem się głęboko, tak głębok...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie