Rozdział 147

LEVI

Sukienka zsunęła się niżej, szepcząc po jej skórze, jakby miała zaraz odsłonić bezcenny skarb. Więcej skóry. Więcej pokusy.

Przesunęła się na swoim siedzeniu - powoli, celowo - obracając się całkowicie w moją stronę, aż jedno kolano spoczęło na skórze, półobrócone ku mnie w ciemnym wnętrzu SUV...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie