Rozdział 150

LEVI

Reszta wieczoru rozciągała się jak nieskończony spektakl—każdy uśmiech wyćwiczony, każdy gest skoordynowany pod błyszczącymi żyrandolami. Śmiech wznosił się i opadał, kieliszki szampana dźwięczały w rytm, a kwartet smyczkowy grał tak, jakby od ich pociągnięć smyczków zależała cała noc.

Isabell...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie