Rozdział Sto dwadzieścia ósmy.

Perspektywa Avy

Usłyszałam pukanie do drzwi biura Jaxona. Zaskoczona przechyliłam głowę na bok.

Tu rzadko zdarzają się zakłócenia, chyba że z mojej winy. A byłam pewna, że Jaxon nie będzie pukał zanim wejdzie. A na pewno nie jest jeszcze czas na jedzenie.

„Wejdź.” Powiedziałam sceptycznie, a Gra...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie