Rozdział Sto osiemdziesiąt ósmy.

Perspektywa Ember

Stał nieprzyzwoicie blisko mnie i nie podobało mi się, że wchodził w moją przestrzeń. Serce waliło mi tak mocno, że gdyby spojrzał uważniej, zobaczyłby, jak puls skacze, a to na pewno by mnie zdradziło.

Więc zrobiłam to, co umiem najlepiej - wycofałam się. Odeszłam kilka kroków i...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie