Rozdział Sto dziewięćdziesiąt szósty.

Perspektywa Ember

Myślałam, że zainteresowanie, jakie wykazywał tym, co robiłam, było tylko chwilowe. Nie wiedziałam, że będzie tak zaabsorbowany.

Każdą wolną chwilę, jak twierdzi, spędza tutaj, w warsztacie ze mną. I to trwa już dobrze ponad tydzień. Charlie za każdym razem, gdy go nie ma, żartuj...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie