3
Tina POV (Rati Wolf):
Pole bitwy cuchnęło śmiercią. Ludzie walczyli w ludzkiej i wilczej formie. Nie widzę matki, ale czuję jej krew, krwawi mocno. Biegnąc przez pole, wilczyca próbuje mnie zaatakować. Nie mam czasu na jej pierdoły, muszę dotrzeć do matki. Użyłam pazurów, żeby rozszarpać jej gardło.
Biegnę dalej w kierunku matki, po drodze muszę unikać ataków i przeskakiwać martwe ciała. Gdy wreszcie ją widzę, leży na ziemi naga, z ciężką raną po boku. Dwa wilki krążą wokół niej, jeden męski, drugi żeński. Nie ma mowy, żebym pozwoliła im ją zabić.
Biegnę najszybciej jak mogę, skaczę na grzbiet męskiego wilka i używam pazurów, żeby oderwać mu głowę. Wilczyca odwraca uwagę od mojej matki i krzyczy, patrząc na martwego samca. Chyba był jej partnerem, cóż, nie powinien próbować zabić mojej matki. Wydała z siebie wycie i ruszyła na mnie. Przesuwam się w lewo, a suka upada na twarz. Spoglądając, widzę matkę próbującą się podnieść, ta mała dekoncentracja powoduje, że nie zauważam wilczycy, która podbiega i gryzie mnie w kostkę. Wkurzona, używam pazurów, żeby wyrwać jej kręgosłup.
„Tina, co ty tu robisz?”, zapytała matka.
„Nie ma mowy, żebyśmy cię zostawili”, mówię, próbując ją podnieść.
„Jesteś ranna, nie możesz nosić mojego ciężaru i swojego na jednej kostce. Możemy tu obie zginąć, a ja wolę, żebyś ty przeżyła”, powiedziała, patrząc na mnie z gniewem.
„SŁUCHAJ MNIE, GŁUPIA DZIEWCZYNO! PRZEŻYŁAM SWOJE ŻYCIE I WIEM, ŻE TWÓJ OJCIEC CZEKA NA MNIE W RAJU, WIĘC ODEJDŹ TERAZ!”, krzyczy, wypychając się z moich ramion i upadając na ziemię.
„Moje dziecko, wiedz, że żaden syn nie mógłby mnie bardziej uszczęśliwić niż ty, moja córko. Pamiętaj, że zawsze będziemy cię kochać”, potem odeszła.
Nie miałam czasu na płacz, musiałam zabrać jej ciało z tego pola, potrzebowała godnego pochówku. Nie zostawię jej na tym polu, żeby zgniła, ani nie pozwolę, żeby została wrzucona do masowego grobu czy spalona z innymi. Wyciągam moją matkę z pola i do lasu, muszę zrobić nosze, żeby ją przetransportować tam, gdzie są kobiety. Gdy już jestem poza polem, płaczę za matką.
Podczas płaczu usłyszałam krzyk bólu Jamesa. Straciłam matkę, nie mogę stracić także jego. Biegnę z powrotem na pole bitwy i widzę go otoczonego przez wilki. Ale nie atakują, tylko gryzą go jeden po drugim, co to za chora gra. Skoczyłam na jednego z wilków, złapałam jego jabłko Adama i wyrwałam. Stoję dumnie przed Jamesem, gdy mężczyźni zmieniają się z powrotem w ludzką formę.
„Tina, co ty robisz?”, zapytał James, krztusząc się krwią.
„James, matka nie żyje, jesteś wszystkim, co mi zostało. Jeśli mamy umrzeć, to razem”, mówię, nie odrywając oczu od wilków. Którzy, nawiasem mówiąc, stoją w szoku i zmieniają się z powrotem w ludzi.
„No, no, no, co my tu mamy, czy to Luna?”, zapytał jeden, uśmiechając się do mnie.
„Ma moc, ale zdecydowanie nie jest Luną”, mówi drugi, patrząc na swojego martwego przyjaciela.
„Kimkolwiek jest, będziemy mieć świetną zabawę, łamiąc ją, gdy wrócimy do stada”, powiedział jeden z strażników.
„NIE DOTYKAJ JEJ!”, krzyczy James, próbując się podnieść.
Mężczyzna z głupim uśmiechem na twarzy kopie Jamesa w twarz. Cóż, zabrałam mu ten uśmiech, wyrywając mu jaja z ciała. Niektórzy z innych mężczyzn zwymiotowali, inni patrzyli w szoku, jak ciało ich przyjaciela upada na ziemię. Nie jestem pewna, czy są zszokowani, ponieważ nie boję się, czy dlatego, że właśnie wyrwałam facetowi jaja.
„TY PIERDOLONA SUKO”, mówi jeden z mężczyzn, wszyscy się cofają poza zasięg moich ramion. Stoję tam z uśmiechem, czuję, jak James wstaje i łapie mnie za rękę.
„Oto, co się wydarzy: wybierzcie spośród siebie jednego, który będzie ze mną walczył. Jeśli wygram, pozwolicie nam odejść, jeśli on wygra, będę jego, aby mógł zrobić ze mną, co zechce” - mówię z pewnością, wiedząc, że żaden z nich nie pokona mnie w pojedynku.
„NIE, Tina, nie możesz tego zrobić, oddaj kontrolę Rati TERAZ!”, James próbuje mnie rozkazać. Z każdą sekundą słabnie, jeśli go stąd nie wydostanę, umrze.
„Przepraszam, kochanie, nie mogę tego zrobić. Dobra, kto to będzie, nie mam całego dnia” - powiedziałam.
„Ja to zrobię” - powiedział jeden z mężczyzn, wysuwając się naprzód i uśmiechając się złośliwie.
„Don, kto do cholery powiedział, że wybieramy ciebie”, okej, więc Don jest tym, który pomyślał, że fajnie będzie mnie złamać.
„Nie martw się Reem, kiedy skończę ją łamać, podzielę się nią z resztą z was” - powiedział, chwytając swojego penisa i patrząc na mnie.
„Tina, co do cholery robisz?” - zapytała Rati.
„Ratuję naszą miłość, głupia, po prostu się zrelaksuj” - powiedziała, przewracając oczami.
„Tina, nasza kostka jest rozwalona, a ten facet musi być na jakichś sterydach, popatrz na niego” - powiedziała Rati, panikując.
„Jesteśmy z krwi Beta, nie może nas pokonać. Nie ma rangi, jest zwykłym wilkiem. Zbudował swoje ciało, aby zrekompensować brak mocy, wszyscy tak zrobili. Dlatego zaatakowali Jamesa, a nie walczyli z nim jeden na jednego” - powiedziałam, brzmiąc wkurzona.
„Kochanie, nie rób tego. Możesz uciekać, a ja ich powstrzymam” - powiedział James z szczerością w oczach.
„Nie mogę, kochanie… Nie mogę stracić ciebie i mojej matki w jednym dniu” - powiedziałam, całując go.
Jeden mężczyzna chwycił Jamesa i odciągnął go. Reszta utworzyła krąg wystarczająco duży, aby Don i ja mogli walczyć. Oceniłam go, Don ma około 180 cm wzrostu w porównaniu do moich 155 cm. Jego zasięg ramion jest dłuższy niż mój. Ale mój wzrost daje mi przewagę w szybkości i możliwości zejścia pod niego. Widząc, że patrzy na moje kostki, wiem, że tam spróbuje uderzyć najpierw.
Ten chory skurwiel ma twardego penisa, krążymy wokół siebie, nie zwracając uwagi, że bitwa już się skończyła i jest jasne, że wygrali. Tak jak myślałam, próbuje kopnąć moją zranioną kostkę, unikam jego kopnięcia, potem zjeżdżam pod niego i używam paznokcia, aby przeciąć linię od czubka jego penisa do podstawy. Zacznie tracić krew i poczuje się słaby. Patrzy w dół, żeby zobaczyć, czy jego penis nadal tam jest. Uśmiecham się, gdy uderzam go w skroń. On łokciem uderza mnie w szczękę.
Zachwiałam się i potknęłam o nogę. Patrzę w górę, widzę Reema, który się uśmiecha, ten drań mnie potknął, żeby dać Donowi przewagę. Don idzie w moim kierunku, widzę, że zaczyna krwawić z penisa i trochę się chwieje. Schylił się, zaczął mnie uderzać w twarz, co pozwalam mu robić. Sądząc po jego uderzeniach, jest zmęczony z powodu utraty krwi.
Nie sądzę, żeby ktoś zdawał sobie sprawę, że krwawi z penisa. Pochylił się w moją stronę, wyciągnęłam pazury i sięgnęłam do jego serca, ściskając je, aż przestało bić. Odepchnęłam go od siebie, wstałam i pobiegłam do Jasona, ale zanim mogłam do niego dotrzeć, zostałam uderzona z zaskoczenia, patrząc w górę, widzę Reema, który się uśmiecha.
Ci mężczyźni mają najbardziej obrzydliwe uśmiechy na twarzach. Jeden z nich zrywa moje legginsy i majtki, podczas gdy inni trzymają mnie mocno. Kopię go, ale chwyta moją zranioną kostkę, a ja krzyczę z desperacją, łzy płyną mi po twarzy. Słyszę, jak James krzyczy, prosząc ich, żeby przestali, Reem zamierza mnie zgwałcić na oczach mojego Jamesa. Właśnie kiedy miałam zaakceptować swój los, zamykając oczy, usłyszałam ryk, który wstrząsnął ziemią. Czuję, jak ciężar Reema zsuwa się ze mnie, patrzę i widzę rękę, która odrywa jego głowę od ciała.
Właśnie kiedy miałam zaakceptować swój los, zamykając oczy, usłyszałam ryk, który wstrząsnął ziemią. Czuję, jak ciężar Reema zsuwa się ze mnie, patrzę i widzę rękę, która odrywa jego głowę od ciała.
„MOJA!” - zwierzęcy głos ryknął, a potem zemdlałam.











































































































































































































