Rozdział 5

„Dzwoniłem, żeby ci powiedzieć, że spotkamy się z tobą w Broken Arrow w dniu twoich urodzin i chcemy cię zobaczyć. Chcemy też pomóc ci wybrać dom. Babcia mówiła, że ma idealny, cholera, może już go kupiła. Słyszałem, jak rozmawiała przez telefon o zabezpieczeniach, panicznym mieszkaniu i 25-stopowym elektrycznym ogrodzeniu. Jeśli ci się nie spodoba, rozumiem, możemy to zmienić, jakkolwiek chcesz, ale ma 200 akrów ziemi.” Dziadek mówi mi, jakby babcia już tego nie zrobiła. Oboje wiemy, że tak.

„Brzmi idealnie. Czy zostanie na nazwisko babci?” zapytałam, ciekawa jej planu. Babcia była siłą, zawsze o dziesięć kroków przed innymi. „Cieszę się, że znowu się zbliżyliśmy po śmierci taty. Czuję, że znowu mam rodzinę.”

„Nie, zarejestrujemy to na fałszywe nazwisko, żeby nikt nie mógł tego znaleźć, jeśli nie będziesz chciała,” powiedział dziadek. „Ja też, księżniczko. Cieszę się, że Rick cię znalazł. Kocham cię. Babcia też cię kocha. Dobranoc.”

„Dobranoc. Do zobaczenia za tydzień. Też was kocham, ciebie i babcię.” Rozłączyłam się, a rzadkie ciepło rozlało się we mnie. Po raz pierwszy od lat poczułam się zakotwiczona, jakbym nie dryfowała sama.

Wzięłam szybki prysznic, gorąca woda łagodziła ból w moich żebrach, choć znak po wilczym pierścieniu na moim ramieniu wciąż piekł pod skórą. Owinęłam się ręcznikiem i usiadłam przy oknie, chłodne szkło przyciskając do czoła. Po drugiej stronie ulicy trwała impreza Wilczego MC, śmiech i muzyka wypełniały noc. Mama — nie mama, przypomniałam sobie — była tam, otoczona swoim nowym życiem, ani razu nie spoglądając w moją stronę. Moi bracia też tam byli, ciesząc się jej uwagą. Wtedy zobaczyłam, jak Lisa do nich podchodzi. Jej głos przebił hałas. „Jesteście okropnymi ludźmi! Wracam do rodziców. Tank, tata będzie wściekły, kiedy usłyszy, jak się zachowujesz — to nie jest to, czego nas nauczył. Wstyd mi nazywać cię bratem.” Obróciła się, jej samochód załadowany pudełkami, i odjechała z piskiem opon.

Uniosłam brew, pomysł zapalił się w mojej głowie. Jeśli ojciec Lisy się zaangażuje, będzie chciał nagrania z monitoringu, wszystkie nagrania, z mojego domu i klubu Wilczego MC, zwłaszcza z nocy, kiedy zostałam porwana. To mogłoby obnażyć brata Tanka, a może nawet Bobby'ego. Zanotowałam to w myślach, mój umysł już planował tydzień przed przeprowadzką do Broken Arrow.

Wtedy ją zobaczyłam — mamę, stojącą pod światłami klubu, z nową naszywką na kurtce: Własność Zemsty. Żołądek mi się skręcił. Została przyjęta w ten sam weekend, kiedy się tu przeprowadziliśmy, ten sam weekend, kiedy zostałam odurzona, zgwałcona i oznakowana. No cóż, nie powiedziała mi, nie zaprosiła mnie, nawet nie sprawdziła, czy żyję.

Mój telefon znowu zabrzęczał, wyrywając mnie z myśli. Na ekranie pojawiło się imię wujka Ricka. „Hej, wujku, jak się masz?” powiedziałam.

„Przepraszam, że dzwonię tak późno, księżniczko,” powiedział, jego głos szorstki od podróży. „Byłem na spotkaniu, potem w samolocie. Właśnie wysiadłem. Dzwonię, żeby pogratulować ukończenia szkoły i będę tam w przyszłym tygodniu, żeby omówić, co zostawił ci tata i świętować twoje urodziny. Chronił cię, dziewczynko. Kocham cię. Nadrobimy zaległości wtedy.”

„Dzięki, wujku,” powiedziałam. „Widziałam cię na zakończeniu, z tyłu. Wiem, że nie mogłeś podejść do mnie do przyszłego tygodnia. Nie mogę się doczekać, żeby cię zobaczyć. Ci ludzie nawet nie wiedzą, że istnieję. Babcia już kupiła mi dom, więc zobaczymy, co wymyśliła. Dziadek mówi, że buduje kompleks.” Zaśmiałam się, a on również się roześmiał, oboje wiedząc, że czasem może przesadzić.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, zanim powiedzieliśmy sobie dobranoc. Próbowałam zasnąć, ale mój umysł nie mógł się uspokoić. Odkrycie na laptopie nie dawało mi spokoju. Dlaczego zostawili mnie z mamą? Wstałam, zrobiłam sobie filiżankę gorącej herbaty i otworzyłam szkicownik, pozwalając, by szuranie ołówka mnie uspokoiło. Pracowałam nad nowym projektem tatuażu, gdy usłyszałam głosy na zewnątrz, bełkotliwe i gorzkie.

„Założę się, że ta nadęta suka jest w domu. Nie wiem, czemu myśli, że jest lepsza od nas. Jej matka powinna ją ustawić do pionu. Tyle zaproszeń jej dała, a ona nadal się wywyższa.”

Dobra, chyba czas ich ustawić do pionu dzisiaj. Wstałam, ubierając się z determinacją w czarne dżinsy, top i skórzaną kurtkę. Mój miecz wisiał na biodrze, 9mm schowany pod kurtką, a noże wsunięte w buty. Miałam dość tego, że malują mnie jako problem. Gdy weszłam do salonu, zamarłam. Twisted, mój kuzyn, leżał rozwalony na mojej kanapie, jego buty opierały się na stoliku kawowym, a Zero i Lady machali ogonami, jakby był starym przyjacielem.

„Wujek cię przysłał, co?” powiedziałam. „Mój ulubiony kuzyn. Zgaduję — Rick dowiedział się o tym, jak członkowie Wolf MC mnie zgwałcili i trzymali przez kilka dni. Nadal leczę się z blizny na ramieniu i pękniętych żeber. Jeśli chce dokładniejszego obrazu, to może poczekać. Chodźmy się zabawić. Mama znowu rozpuszcza plotki, a ja mam ochotę to wyjaśnić. Ach, i jedyny powód, dla którego Bobby mnie dorwał, to fakt, że mnie odurzył od tyłu. Zakładam, że zostajesz na tydzień? Pokój gościnny jest twój. Ale przestań włamywać się do domów, Twisted. Następnym razem możesz dostać kulkę. Masz szczęście, że psy cię lubią.” Pokiwałam na niego głową, bo mógł zapukać lub zadzwonić, żebym wiedziała, że jest tutaj.

Uśmiechnął się, wstając z skinieniem głowy. „Zrozumiałem, kuzynko. Zróbmy to.”

Przeszliśmy przez ulicę, światła klubu rzucały długie cienie. Ruszyłam prosto do mamy i Vengeance, jej nowego faceta, i stanęłam przed nimi. „Gratulacje z okazji roszczenia,” powiedziałam zimnym głosem. „Kiedy to było?”

„W weekend, kiedy przyjechaliśmy,” uśmiechnęła się do mnie, jakbym powinna była o tym wiedzieć.

„Och, kiedy zaginęłam?” odparłam. „I nikt mnie nie szukał. Znalazł mnie Tann i Star, zgwałconą i oznaczoną pierścieniem wilka. Ciekawe, kto to mógł być. Dziękuję, że troszczyłaś się o to, co mi się stało, mamo. Nie martw się, wujek Rick przysłał Twisted, żeby był moim ochroniarzem. Powiedział też, że skoro nie możesz być matką dla nikogo oprócz chłopców, to on zadba o moje bezpieczeństwo.” Nie mówię im całej prawdy, bo to nie ich sprawa.

Twisted zrobił krok do przodu. „Kto gadał bzdury przed pokojem mojej kuzynki?” zażądał, patrząc na zebranych kandydatów. „Kto powiedział, że jej matka powiedziała jej o tym grillu czy roszczeniu?”

„Jej matka,” mruknął jeden z kandydatów, przesuwając się niespokojnie.

Wyciągnęłam sklonowany telefon z kieszeni i rzuciłam go na stół przed Tankiem. „Niech twój technik sprawdzi,” powiedziałam. „Zobacz, czy wysłała mi coś o zaproszeniach, grillu czy roszczeniu. To klon, więc zobaczysz, co wysyła, teraz czy później.” Rick wyczyścił z niego wszystko wrażliwe, zostawiając tylko to, co chciałam, żeby widzieli. Wszystko oprócz tych idiotów, którzy do mnie piszą na telefon, który wysłał mój wujek. Tank chwycił telefon, jego zmarszczki pogłębiały się, gdy przeglądał go.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział