Rozdział 6
Konfrontacja z mamą i Wolf MC sprawiła, że moja krew wrzała, ale to nie był koniec. „Och, lubisz te wiadomości od mojej mamy, w których mówi, że jestem jej winna pieniądze, prawda? Za co, nie wiem. Pieniądze taty zapłaciły za dom, w którym nigdy nie mieszkała, a ja nigdy jej nie widziałam. Mam pracę, płacę za siebie, więc co jej jestem winna? Bo tata zginął, ratując moje życie, a nie tylko mojej matki chrzestnej? O, po minach na waszych twarzach widzę, że to nie jest historia, którą wam opowiedziała. Zapytajcie Prezydenta Deacona — on wam wyśle nagranie.”
Zanim zdążyłam schować telefon z powrotem do kieszeni, ktoś złapał mnie za ramię, ich chwyt był mocny i nagły. Instynkt zadziałał. Skręciłam się, powalając ich na ziemię, a moje buty przygwoździły ich do podłogi jednym płynnym ruchem. Spojrzałam w dół i zobaczyłam szeroko otwarte oczy Tannera, patrzące na mnie.
„Cholera, Tann, tak mi przykro,” powiedziałam, pozwalając mu wstać. „Zaskoczyłeś mnie.”
Uśmiechnął się, otrzepując się. „Mój błąd, Ice. Muszę popracować nad moją skrytością.”
Odwróciłam się do Tanka, który wciąż ściskał sklonowany telefon, a jego twarz była mieszaniną zamieszania i podejrzliwości. „Zatrzymaj go,” powiedziałam ostrym głosem. „Może cię to zainteresuje. Nie muszę się bawić z twoją rodziną. Zostanę przy swojej.”
Mama wystąpiła do przodu, jej oczy zwęziły się. „Niewdzięczna suko,” wypluła. „Co z tego, że cię nie zaprosiłam? Miałaś dach nad głową. Byłaś w porządku. Nie sądzę, żebyś zaginęła. Myślę, że to wymyślasz, żeby zrobić scenę.”
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, przez tłum przeszła zbiorowa wrzawa. Telefony zapaliły się, a potem rozległy się westchnienia. Na każdym urządzeniu w pomieszczeniu pojawiło się wideo. Ziarno klipu przedstawiało zamaskowanych mężczyzn trzymających mnie, moje ciało było bezwładne, twarz blada, ale bez śladów. Głos Bobby'ego, zimny i drwiący, żądał okupu podczas wideorozmowy z mamą. Nagranie przechodziło na jej twarz, obojętną, lekceważącą to, jakby to było nic.
„No cóż, oto wasz dowód,” powiedziałam, głosem spokojnym. „Bobby zadbał, żeby pokazać wam, co robił. Dzięki za przedstawienie nas, Mamo. Co za świetny facet, którego wybrałaś dla swojej córki. Nie obchodzi mnie, czy zapraszasz mnie na swoje imprezy, po prostu przestań biegać i mówić ludziom, że to zrobiłaś, kiedy obie wiemy, że nie. Obie wiemy, dlaczego mnie nie zapraszasz, chcesz, żebym powiedziała wszystkim o małym sekrecie, mamo? To żałosne, że ciągle grasz ofiarę, kiedy jesteś tylko żmiją, która wykorzystuje ludzi i jestem pewna, że obrócisz to na swoją korzyść, gdy odejdę.”
Szmer za mną przyciągnął moją uwagę. Jeden z moich braci próbował się skradać. Odwróciłam się, mój 9mm wyciągnięty w mgnieniu oka, przyciśnięty do jego czoła, zanim zdążył mrugnąć. „Nie będziemy teraz strzelać z ukrycia, prawda?” powiedziałam. Kopnęłam go mocno w klatkę piersiową, wysyłając go ślizgiem po świeżo woskowanej podłodze, jego ciało sunęło trochę za daleko. Tłum zamarł, oczy szeroko otwarte.
Odwróciłam się, chowając broń, i spojrzałam na mamę po raz ostatni. „Trzymaj swoich ludzi w ryzach, Mamo, zanim ktoś, kogo nie chcesz, pojawi się, żeby przypomnieć ci, kim naprawdę jesteś. Och, i senator mówi cześć.” Mogłam jej to powiedzieć, skoro ostatnio robi się zbyt odważna. Spojrzałam wstecz, a ona była biała jak duch.
Wróciwszy do mieszkania, opadłem na kanapę. Twisted rozłożył się obok mnie, jego buty spoczywały na stoliku do kawy, Zero i Lady zwinięci u naszych stóp. Spojrzałem na niego, mrużąc oczy. „Twój tata ma hak na tym sklonowanym telefonie, prawda?”
Kiwnął głową, a na jego twarzy rozlał się chytry uśmiech. „Tak. Tank nie może go wyczyścić bez kodu wujka Ricka. Wszystko jest zbackupowane. Są w dupie.”
Parsknąłem, układając poduszkę na kolanach Twisted i przygotowując się do oglądania „Kochanych kłopotów” w telewizji. Koszmary dręczyły mnie każdej nocy od ataku, gorzej niż pozwalałem przypuszczać. Chyba nie naćpali mnie wystarczająco, bo pamiętałem więcej, niż kiedykolwiek powiedziałbym komukolwiek poza babcią. Przebłyski głosu Bobby’ego, brata Tanka, ból — to mnie prześladowało, ale zepchnąłem to na bok, skupiając się na ekranie. Na zewnątrz słyszałem krzyki z klubu motocyklowego Wolf MC.
„Jej wujek nie pozwoli nam wyczyścić telefonu!” ktoś krzyczał, frustracja wylewała się z ich słów. „On już wszystko na nim ma!” Uśmiechnąłem się złośliwie, pozwalając, by dźwięk zanikł, gdy zmęczenie mnie ogarnęło. Zasnąłem na kanapie, z równomiernym oddechem Twisted obok, myśląc, jak bardzo mam dość udawania głupka. Wolf MC byli brudni, to miasto było dziurą, i nie mogłem się doczekać, żeby stąd wyjechać.
Tydzień później, 10 lipca 2021 — moje urodziny. Ani słowa od mamy czy braci, nawet „wszystkiego najlepszego”. Typowe. Już dawno przestałem oczekiwać czegokolwiek od nich. Ryk motocykli wyrwał mnie z zamyślenia, głęboki pomruk, który wstrząsnął oknami. Spojrzałem na Twisted, który uśmiechał się jakby wygrał na loterii.
„Cholera, Twisted, czy oni sprowadzili całą rodzinę, żeby przenieść mnie do domu babci?”
„Powiedzmy, że babcia czekała na ten dzień, odkąd Ghost został wysłany,” powiedział, jego oczy błyszczące. „Nie chciała cię narażać, ale teraz wszyscy tu są.” Potwierdził moje obawy. Wszyscy tu są.
Westchnąłem, przeczesując dłonią srebrne włosy. „No, do cholery, chodźmy. Wiesz, że nienawidzę niespodzianek. Wystarczy, że jakiś gówniarz z naprzeciwka zniszczył moją Harley po tym, jak poszło to wideo z okupem. Nie potrzebuję więcej gówna.”
Wyszliśmy na zewnątrz, letnie powietrze było gęste od zapachu spalin i kurzu. Wolf MC zgromadzili się na przodzie, Tank wyglądał na zadowolonego, pewnie myślał, że mama załatwiła mu jakiś kontrakt. I wtedy to zobaczyłem. Elegancka czarna limuzyna otoczona przez co najmniej pięćdziesięciu motocyklistów z Phoenix MC, ekipy Twisted, którą prowadził dla wujka Ricka. Moja szczęka się zacisnęła, gdy rzuciłem Twisted spojrzenie, które mogłoby przepalić stal. On tylko wzruszył ramionami, bez wyrzutów sumienia. W pobliżu stała przyczepa załadowana motocyklami, jeden przykryty plandeką. Chyba chcą się upewnić, że dotrę do nowego domu bez problemu i w stylu.
Drzwi limuzyny otworzyły się i wysiadł wujek Rick, za nim babcia i dziadek, ich obecność była imponująca mimo wieku. Srebrne włosy babci były związane, jej oczy wciąż ostre jak zawsze, podczas gdy elegancki garnitur dziadka krzyczał o władzy. Pobiegłem do nich i rzuciłem się im w ramiona. „Dziękuję, że przyszliście,” mój głos był stłumiony na ramieniu babci. „Tęskniłem za wami. Minęło zbyt dużo czasu.” Zaczęłam płakać, znów poczułam się bezpieczna, myślała, że nigdy mnie nie znajdą. Minęło może 10 lat, ale oczywiście wiedzieli, gdzie jestem.
Wtedy głos mamy przeciął tę chwilę, przenikliwy i jadowity. "Myślałam, że mój były mąż powiedział, że nigdy więcej nie zobaczysz jej, kiedy odeszliśmy! Co ty tu, do cholery, robisz?"
Wtedy zobaczyłam, jak moja babcia uderza ją. Głośny trzask uciszył ją. Odsunęłam się, żeby zobaczyć babcię, jej ręka wciąż uniesiona po spoliczkowaniu mamy, a oczy płonęły gniewem.
"Ty mała suko," powiedziała babcia, jej głos niski i śmiertelny. "Co ci daje prawo myśleć, że to ty ustalasz zasady w tej rodzinie? To ja ustalam zasady. Mam za sobą mafię i klub mojego wnuka. Co ty masz? Grupę głupców, którzy nie znają twoich kłamstw ani tego, jak porwałaś moją wnuczkę."
Mama zamarła, jej twarz zbielała. Nie wiedziała, że widziałam laptopa, nie wiedziała, że poznałam prawdę: nie była moją matką. Moja prawdziwa mama zginęła, chroniąc mnie w pożarze, kiedy byłam dzieckiem. Ta kobieta — moja rzekoma opiekunka — zabrała mnie, kiedy zmarł tata, ale babcia i dziadek nie znali skali jej oszustwa aż do niedawna. Laptop ujawnił wszystko, a teraz byli tu, żeby naprawić sytuację.
Zanim mama zdążyła odpowiedzieć, Stone, jeden z potężnych ochroniarzy babci, podszedł i wręczył gruby plik dokumentów Tankowi. Jego twarz była nieczytelna, ale ciężar chwili był wyczuwalny.
Wtedy babcia powiedziała, "A i jeszcze jedno, wiemy, że żaden z tych chłopców nie jest synem mojego syna," spojrzała groźnie na kobietę, którą nazywałam mamą. "Zrobiliśmy testy DNA, kiedy byli mali, ale mój syn kochał twoją kłamliwą dupę i nie chciał nam uwierzyć. Layla urodziła się, zanim jeszcze go poznałaś. Jej prawdziwa matka zginęła, ratując ją w pożarze — pożarze, który ty wywołałaś. Wszyscy to wiemy, ale zabiłaś strażnika, który cię widział, więc nie mogliśmy cię postawić przed naszym sądem, żeby cię stracili. Kiedy mój syn zmarł, wiedziałaś, że Layla miała trafić do nas zgodnie z jego testamentem. Zamiast tego, zabrałaś ją i uciekłaś. Wiedzieliśmy, gdzie była, ale Layla chciała mieć wszystkie dowody przeciwko tobie, zanim po nią przyszliśmy. Więc oto umowa: jeśli nie chcesz, żebyśmy cię ścigali za wszystko, co jest w tym pliku, nigdy więcej nie kontaktuj się z nią."
Moi "bracia" stali zamrożeni, ich oczy szeroko otwarte, wpatrzeni w raport DNA, który Stone przekazał Tankowi. Prawda docierała do nich, a ich świat się rozpadał. Wujek Rick podszedł, jego głos spokojny, ale zabójczy. "A teraz tylko ty dostaniesz zapłatę za bycie jego żoną. Twoi synowie nie dostaną nic."
Mama straciła panowanie, krzycząc, jej twarz czerwona z wściekłości. "To niesprawiedliwe! Ty niewdzięczna suko, Layla! Dałam ci wszystko!" Jej słowa zamieniły się w tyradę, ale ledwo je słyszałam.
Kolejny głośny trzask ją uciszył. Zemsta, jej nowy mężczyzna, spoliczkował ją, jego twarz wykrzywiona zdradą. "Nie jesteś już Walkirią," warknął. "Przenieś się do innego pokoju. Mówiłaś nam, że Layla cię maltretowała. O czym jeszcze kłamałaś? Ten plik jest gruby. Przepraszam, Layla, nie powinienem był jej wierzyć bez dowodów. Kochałem ją ślepo. Powinienem był dostrzec węża za niewinną maską. Wiem, że to nie jest wymówka. Obiecuję, że postaram się być lepszy."
Puściłam ramię Taty, krew we mnie wrzała. Zrobiłam krok naprzód i kopnęłam Mamę w wątrobę, po czym wyprowadziłam lewy prosty i prawy sierpowy w jej twarz. Skuliła się, łapiąc powietrze. "Teraz możesz powiedzieć, że cię skrzywdziłam," powiedziałam, górując nad nią. "Każdy inny raz to była samoobrona. Kod do kamer to ananas. Zobaczysz, kto mnie wtedy zabrał spod mojego mieszkania, gdy wynosiłam śmieci – i wszystko inne, co robiłaś, gdy znikałaś. Nie wiedziałaś, że tam były kamery, prawda? A wszystko jest zarchiwizowane i wysłane do Taty. Już nie możesz kłamać, Mamo."
Zanim zdążyła odpowiedzieć, rzuciła się na mnie, chwytając za włosy i powalając na ziemię. Uderzenie wytrąciło mi powietrze z płuc, a moje pęknięte żebra krzyczały z bólu. Wtedy Nana była na niej, 55-letnia siła natury, rzucająca ciosy jak doświadczony wojownik. Mama mogła tylko bić, machając bezradnie, podczas gdy wszyscy wokół nas się śmiali. Twisted pomógł mi wstać, jego uchwyt był pewny, podczas gdy Tata w końcu odciągnął Nanę, kończąc bójkę. Zadałam Mamie jeszcze jeden kopniak w bok, mówiąc niskim, groźnym głosem. "Dotknij mnie jeszcze raz, a to będzie twoja głowa. Nigdy nie znajdą twojego ciała. Wiesz, co wujek Rick potrafi."
Głos Ricka przerwał, ujawniając niespodziewaną bombę. "Powinnaś była zostać ze mną i być dobrą żoną, ale nie, myślałaś, że on będzie rządził. Wygląda na to, że to cię ugryzło w tyłek. Do widzenia, Missy, mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Styl życia, który kochasz, nigdy nie będzie twój. Twój ojciec wysłał ci ten list. Wydziedziczył cię 3 lata temu, a tu są dokumenty na to. Czy MC chce kupić ten dom, który do niej nie należy? Kupiła go za pieniądze Layli."
Twarz Tanka stężała, gdy ściskał teczkę. "Odkupię go. Nie wiedziałem, że użyła pieniędzy Layli – ani niczego innego z tej teczki. Nie tolerujemy przemocy wobec kobiet i dzieci."
Przewróciłam oczami, mój głos ociekał sarkazmem. "Jasne. Obejrzyj kamery, wtedy. Czeka cię niezła niespodzianka."
Odwróciliśmy się i poszliśmy na bok domu, gdzie ustawiono ogromny piknik, a na ścianie wisiał baner z napisem "Wszystkiego Najlepszego, Ice." Ekipa Nany działała szybko – stoły uginały się od jedzenia, na środku stał tort, a motocykliści z Phoenix MC kręcili się wokół. Byli szybcy, to się dzieje, gdy nie zwracasz uwagi. Zjedliśmy wszystko, co należało do mnie. Jeden z moich braci nie jest tu; on jest też synem mojego taty. Ghost, mój prawdziwy brat, ten, którego tata wysłał do wojska dziesięć lat temu. Piszę do niego, ale nie opowiadam mu wszystkiego ani nie dostaję wiele odpowiedzi. Nie potrzebują stresu jego zespół, żeby dostawać listy. Jest mój brat Ghost i jego zespół, Panther, Shooter i Speed, oni czasem do mnie piszą.
Byłam pogrążona w myślach, gdy rozległy się strzały, ostre i ogłuszające. Ból eksplodował w moich dolnych plecach i ramieniu, a potem trzeci strzał trafił mnie w klatkę piersiową. Zachwiałam się, odwracając się, by zobaczyć Mamę trzymającą pistolet, jej oczy pełne nienawiści, a obok niej jednego z mężczyzn, którzy mnie porwali i zgwałcili.
Strzeliła do mnie trzy razy, zanim tata się odwrócił i strzelił jej w klatkę piersiową – 50/50 szans, że przeżyje. No cóż, czuję się odrętwiała, potem zemdlałam z bólu i utraty krwi. Rzuciłam w nią nożem, ale trafiłam głupka obok niej w ramię. Moje celowanie jest trochę nieprecyzyjne teraz, ale trafiłam jednego z nich.
























































































































