101

Drzwi skrzypnęły, otwierając się powoli.

Do środka weszła pielęgniarka z szerokim, ulgowym uśmiechem.

„Dzięki Bogu,” powiedziała cicho, podchodząc bliżej. „Panie Bellamy, w końcu się pan obudził.”

Szybko sprawdziła monitory, a potem spojrzała na niego.

„Ma pan szczęście, wie pan? Pańska żona ani...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie