107

Brittany rozejrzała się wokół—w pokoju nie było nikogo innego.

Potem, powoli... spokojnie... sięgnęła do torebki.

Oczy babci śledziły jej rękę.

Klik.

Wyszło małe, błyszczące nożyk. Brittany nie ukrywała go. Podniosła go—wystarczająco, by babcia mogła go zobaczyć.

Uśmiech nie zniknął z jej twarz...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie