111

Następnego ranka...

Nico stał przed lustrem, powoli zapinając czarną koszulę. Był niezwykle cichy.

Spojrzał na szkice, na których spał — w połowie pogniecione, rozmazane tuszem. Twarz Reda patrzyła na niego ze strony.

Zatrzymał się... potem delikatnie złożył kartkę i wsunął ją do wewnętrznej kies...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie